Po obdzwonieniu szczecińskiej mafii ustaliłem co następujące. Otóż wybuchła im mała fabryczka i do atmosfery wydostało się skromne 600tys litrów yohimbiny, co spowodowało ciężkie przypadłości. W okolicy widywane były smoki z kolcami, czarne barany w wilczej skórze, jeden pijaczek, Zenon Ziębiński przysięgał że widział trolla z maczugą, ale to podobno jego zona z wałkiem była. Oprócz tego do portu zacumował wrak titannica, ale mafia nie dowiedziała się jaką muzykę nadawała orkiestra. Ten wybuch fabryki mafii wyjaśnia wiele różnych niepojętych cudów związanych z tamtą wystawą. Ehh.
__________________
|