Rona, ja rozumiem wszystko, ale nie wyobrażam sobie, by można było przyjmować z pokorą kubły pomyj wylewane na głowy Bogu ducha winnych ludzi.
Wybacz, ale nie cierpię hipokryzji i udawania, że się jest świętszym od papieża.
Jak się ma do kogoś jakieś uwagi, to się je wygłasza na miejscu, a nie wypisuje w takich miejscach, gdzie osoba obcojęzyczna raczej nie zagląda.
Rona, piszesz: „błagam, wykażcie klasę i dajcie sobie spokój z wypominaniem dawnych błędów i potknięć- to wyjątkowo małostkowe”.
Ale dlaczego nie piszesz o wykazywaniu się klasą do tych osób, które najpierw mówią „za plecami” o kimś, że zachowuje się skandalicznie, a potem piszą coś takiego: „A myślałam, że to mać przyjacielska rywalizacja a nawet zabawa (z odrobinką stresu )”.
Doskonale wszyscy wiemy, że gdyby jakiś pies zaatakował sędziego (czasem nawet sprowokowany jak Amber w Niemczech, czy niesprowokowany Daimon), to natychmiast wyleciałby z ringu. Natomiast „atakowanie” innych psów jest traktowane jako „normalne” o ile właściciel jest w stanie nie dopuścić do bezpośredniego starcia.
Przepraszam, ale odpadam, jak ktoś piętnuje psa za to, że „Na finałach biegał z podniesioną kitą”! Toż to normalne zachowanie PSA (a nie wylęknionego szczurka!) A że pies łapie za ręce, to chyba nie jest problem. Camol robi dokładnie to samo. Rozbawiona i podniecona Dewi też.
Wkurzają mnie posty przedstawiające jedne psy jako „agresorów” tylko dlatego, że dziamolą poza ringiem w sytuacji, gdy ma miejsce WZAJEMNE odszczekiwanie się. Ale to, że inne psy zachowują się IDENTYCZNIE jest starannie przemilczane.
Nie rozumiem też, jak można krytykować kogoś za to, że używa takich środków, jakich potrzebuje, aby jego pies nie zaatakował innego. Czy lepiej byłoby, by był wystawiany i prowadzony na ringówce? I w końcu złapał jakiegoś psa?! Sama byłam świadkiem, jak beztroska jednego z właścicieli omal nie skończyła się tragicznie. Naprawdę mało brakowało.
Ale szczytem jest pisanie, że pies innego hodowcy w kagańcu „chyba nie daje najlepszej opinii rasie”, gdy kila miesięcy wcześniej samemu pożyczało się kaganiec!
Jak można z przekąsem informować, że nie dało się z kimś porozmawiać z powodu zachowania jego psa, gdy miesiąc wcześniej samemu nie podchodziło się powiedzieć „dzień dobry” dokładnie z tej samej przyczyny!
I gdzie tu klasa? I życzliwość?
Dopisek:
Długo stałam z boku. I przyglądałam się. Jednak z równowagi wyprowadziło mnie zagranie "za plecami" przeciw tym, którzy nie za bardzo mogą się bronić.
__________________
|