Odpowiadam po kolei:
Nie, nie mam zdjęć suni. Była 21, wysiadłam z taksówki obladowana papierami, bez psa, pan właściciel z początku nieufny, pełne nieporozumienie, bo ja dość podekscytowana widokiem psinki pytam, czy to jest wilczak, on odpowiada, że to nie jest wilczur.... więc dopiero po dłuższej chwili dotarło do niego, że nie jestem wariatką zaczepiających samotnych panów na spacerach :P

Bardzo sie zainteresował rasą, ale rozmawialismy tylko chwilę, bo siąpił deszcz, a moje papiery zamakały. Nie wiem gdzie mieszka, nawet z wrażenia nie spytałam go o imię suki. Mam nadzieję, że jeszcze kiedys ją zobaczę. Na wieczorny spacerek w deszczu nie jeździ się raczej na drugi koniec miasta?
Sunia jest bardzo antosiowata, rok starsza od Tinki, Lula - trzy lata młodsza, wszystkie trzy są bardzo do siebie podobne wygląda więc na to, że ktoś w okolicy miał (miejmy nadzieję, że już nie ma!) lewą hodowlę i sprzedawał pieski na targu, a gdy nie poszły, porzucał je w okolicach parku Jordana
Przypuszczalnie tak właśnie wygląda owo zagłębie