Quote:
Originally Posted by z Peronówki
Jesli konczy to z przytupem, bo rodzice ostatniego miotu sa N/DM....
Kiedys (zanim rozpoczeto badania i zanim okazalo sie, ze i CzW moga byc nosicielami) trafialo sie robic (nieswiadomie) takie skojarzenia... Ale teraz? W czasach, gdy psy sie bada i bez problemu mozna dobrac pare, gdzie (min) jeden rodzic jest czysty robic cos takiego.. Po co? :/
Mnie interesuje jeszcze cos innego. Calkiem niedawno rozmawialam z Agnieszka o badaniach DNA Gisotsu. Chodzilo o to, ze dzieci jego cierpia z powodu przekretow w hodowli Crying Wolf i braku pewnosci co do pochodzenia tych psow... Gisu jest jednym z niewielu Crying Wolfow u ktorych rodzicielstwo mozna jeszcze przebadac (bo jego ojciec to Slowak i chetnie udostepni psa do badan) i ostatecznie oddalic podejrzenia od jego potomkow. Obiecala, ze zaraz po szczeniakach wykona i opublikuje takie badania...
Teraz zastanawiam sie, czy decyzja o skonczeniu z wilczakami ma zwiazek z wynikiem.....
|
albo z faktem, że 4 szczeniaki z tego miotu wciąż szukają domów
Quote:
Originally Posted by emsigna
Ja nie chcę się tu za bardzo mądrzyć, bo moje doświadczenie obejmuje tylko jednego - mojego Wilczaka, ale chciałam napisać co zaobserwowałam u swojej suki.
|
Ja myślę że własne obserwacje są równie cenne jak i te uniwersalne zasady. Zwłaszcza ze każdy wilczak jest inny a możliwości rozwiązania danego problemu jest wiele. U nas na przykład nie sprawdzają się małe, przytulne klatki- Uran zawsze wybiera tą dużo większą i nieosłoniętą