Ta ostatnia rada... to chyba dotyczyłoby każdego psa. Pies = przywilej emerytów.
  
 Kiedyś na wystawie Pani sędzia powiedziała mi patrząc na Kalinkę "Marzyłam o wilczaku długie lata... i sprawiłabym sobie takiego gdybym mieszkała w Warszawie na Marszałkowskiej, a nie w domku pod lasem" 
 
  
 Teoria powyżej wg mnie burzy całą potrzebę socjalizacji psa. Bo skoro lękliwy to ma więcej wilka, więc najlepiej to zagrody pod lasem albo mini zoo...