Quote:
	
	
		| 
					Originally Posted by Gaga  Wilczakowe spacery dzielą się na zwrotki i wiecznie ten sam refren: jak  staniemy i się zgadamy to nadchodzi moment, gdy trzeba się ruszyć aby  uniknąć kłopotów. | 
	
 "W czasie deszczu dzieci się nudzą". 

Ta nuda, to dla wilczaka zawsze >okazja<.
Podejrzewam /w kontekście też lęku separacyjnego/, że właśnie w pewnym  stopniu ta nuda powoduje /oprócz tego co napisała Grin ->stado/  zniszczenia. Ale nie nuda, jako nuda..... "Dzieciak" się  nudzi->irytuje->złości......i rozpierdziucha jak ta-lala.....
Tę "złość zniszczeniową" widzimy nadal u Ozzika, gdy na przykład nie  chcę go wpuścić do domu i zostaje w sieni /nie ważne czy sam czy z  innymi psami/ -wtedy co leży/stoi w sieni -jego. 
......................
	Quote:
	
	
		| 
					Originally Posted by Grin  (...)Ja osobiście obawiam się, że nawet jeśli by   udało się osiągnąć w tej materii jakiś wymierny sukces poprzez dobór   hodowlany, mogłoby mieć to inne skutki, których nawet byśmy nie   podejrzewali. Natura, to jednak natura, wszelkie w niej "mieszanie"   niesie z sobą jakieś konsekwencje. (...)Nie wiem dokładnie, jakie   podłoże ma lęk separacyjny, ale podejrzewam, że może być związany z   instynktem stadnym i/lub przywiązaniem wilczaków do właścicieli. Jeśli   tak, to wg mnie dążenie do ograniczenia ww lęków mogłoby się w   konsekwencji wiązać właśnie np. z osłabieniem więzi pomiędzy wilczakiem a   resztą swojego stada, a to z kolei raczej nie byłoby pożądane. | 
	
 Też mi się tak wydaje.... 

To nie łatwe umieć zachować równowagę.
......................
	Quote:
	
	
		| 
					Originally Posted by Joanna   "a X to swojego psa to...." | 
	
 Dlatego ja nigdy swoich psów nie obrażam słownie publicznie /nawet w żartach/: różnica między mną a niektórymi Osobami polega na tym, że dla mnie moje psy nie są "głupolami", debilami", "mendami" itd itp -jest zbyt wielu złośliwych/wrednych "płaskoprzestrzennych analfabetów wtórnych", którzy nie zrozumieją i "łatkę" przykleją, bo przecież "X sam tak mówi o swoich psach". /Do pomyłek dochodzi też często nieświadomie - tak jak w tej dyskusji: sporo ludzi zrozumiało płynnie o co Joannie chodziło, ale jednak nie wszyscy i zostało przeinaczone.../ To nie zarzut, to stwierdzenie "osoby trzeciej" pilnie Was słuchającej... 
 To, jakie radosne joby ślę swoim "miłościom", zostanie słodką tajemnicą moją i ich....a "wachlarz staropolszczyzny" przebogaty...
   
To, jakie radosne joby ślę swoim "miłościom", zostanie słodką tajemnicą moją i ich....a "wachlarz staropolszczyzny" przebogaty...