Taaak pewnie nie mógł się powstrzymać, żeby nie zmacać, albo chciał sobie jego śierść doczepić do brody. Serio, zarost miał jakby zrobiony z włosów szarego wilka
A co do sędziego, to zgadzam się z Anią. Oceniał starannie, nie bał się macać psów. Chociaż u nas nie wychwycił oczywiastych wad jak duże ucho i ciemne oko, ale generalnie zrobił dobre wrażenie
Jeśli chodzi o charaktery naszych samców, to myślę, że nie ma co narzekać. Nasz młodzieniec coraz częściej robi nam taki akcje, trudno, trzeba się przyzwyczaić i uczyć się nad tym panować. Przynajmniej wiemy, że mamy prawdziwego faceta, a nie ciepłe kluchy