A jeszcze jedno - "znecam sie" nad Cadette, choc to hodowczyni zawinila, a nie sunia. I nie zdziwie sie jesli jej wlascicielka ma laleczke voodoo z moja podobizna...

Ale prawde mowiac zaluje, ze wlasnie na ta pare padlo - ze sa doskonalym przykladem na zaklamanie pani hodowczyni...
Ja osobiscie to suczysko BARDZO lubie - podoba mi sie o niebo bardziej niz jej "utytulowany" brat, bo ma o niebo lepszy ruch, ale co najwazniejsze takze CHARAKTER i OSOBOWOSC. A do tego na serio fajna wlascicielke - ma sunia szczescie.