Thread: polowania...
View Single Post
Old 02-06-2012, 20:29   #45
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Polowanie jest częścią natury tego wilko-psa. Ważne by korygować, ale ważne też by rozumieć naturę. My zawsze i za wszelką cenę chcemy psa nauczyć nas /tu widzę "ludzkie macho"/. My uprawiamy jakiś sport -on też ma, my lubimy to czy tamto -on też ma to polubić. Ciągle my, my i my..... My zmieniamy partnerów jak rękawiczki -on ma się do każdego nowego łasić, my jaramy w aucie -on ma jeździć i to akceptować, my lubimy wystawy -on ma też lubić. Znowu my, my, my..... A dlaczego nie chcemy iść na kompromisy... Pewnie, że zwierzę nam nie powie, co lubi i co chce, a nam to na rękę: my bardzo lubimy podejmować decyzje i mówić: "mój pies bardzo to lubi".... A może lubi coś jeszcze? A może ma swoje atawizmy i pragnienia..... Ale to my mu narzucamy, my-pany wszechświata....
Magda, przypomnij sobie wzrok Aszczu gdy załatwiała tę sarnę.... moralniaka złapała chyba dopiero wtedy, gdy zareagowałaś. Jej zachowanie było silniejsze od wpojonych zasad -ona musiała to zrobić. To dla nas wyglądało to krwawo, dla nas -cywilizowanych ludzi, dla niej to było normalne zachowanie....
Nie jestem za tym, by dawać rozgrzeszenie każdemu takiemu czynowi, ale chcę patrzeć na sprawę z dystansu analizując różne aspekty "problemu".
Nie chcę wchodzić w dywagacje o anektowaniu kolejnych "terenów zielonych". Temat jest obszerny, zaraz się zmutuje, a poza tym wyrosłam już z czasów "make love not war or children"...
Nie podejmę tematu bycia gościem w lesie -mieszkam w II strefie ochronnej Śniardw -Światowego Parku Biosfery i to ja się dostosowałam do życia i warunków /w odróżnieniu od chłopków, dla których ich własny teren jest często miejscem utylizacji/. To mnie szlag trafia, gdy "stonka" zostawia tony syfu w miejscach lęgowych, pali ogniska w miejscach żerowania, rozpiżdża quadami/cross-ami drogi w rezerwatach i kupuje ryby od kłusowników. Ja staram się naturę zrozumieć i nic jej nie narzucam. I nawet wolę to "frisbee-macabre" /gdy mój pies jest sobą/ od jego wyćwiczonego błaznowania przed sędziami /którzy, nota bene, często nawet się na rasie nie znają/. Mój pies chce w lecie spać na dworze -niech śpi, chce się wytarzać w końskim łajnie -mnie mdli ale niunia jest cholernie szczęśliwa, dostaje głupawki i szaleje debilnie w czasie deszczu -niech się cieszy, najwyżej będzie musiała się osuszyć przed wejściem do łóżka, załatwi jaskółkę czy królika -to też jej natura. Nie stymuluję, nie ukierunkowuję, kontroluję i staram się korygować, ale nie dlatego, że to złe czy że jestem "gościem", ale dlatego, że nie musi zdobywać pokarmu i dlatego że "nie dała im życia, nie powinna odbierać". Bardziej się zżymam na istnienie takich miejsc jak ZOO czy cyrk niż na rozerwanie przez psa wydry czy kury -ot, spojrzenie na sprawę z innej "perspektywy"...
I ja też nie "piję" do kogokolwiek -przedstawiam swój punkt widzenia, jak to w dyskusji...

....
Puchatek jest offline   Reply With Quote