Quote:
Originally Posted by Darek5
mam takie pytanie: w jaki sposób karcicie swoje psy???
Wiem, że temat trudny, powiedziałbym, że taki temat tabo bo w erze "bezstresowego wychowania" trudno sie mówi o jakimś karceniu fizycznym, chociaż każdy (no może prawie każdy) z nas to w jakis sposób czyni, chociby poprzez szarpniecie psa przy pomocy smyczy (jest to juz zachowaniem dyscyplinującym).
|
Moje zdanie? Karcenie jest naturalne wsrod psow - one nie wychowuja sie wzajemnie bezstresowo....

W stadzie jest sporo stresow, hierarchia, duza rybka zjada mala rybke, itd...

Wiec ja tam sie zbytnio nie rozczulam, ze niekaranie psa to jedyna sluszna zasada wychowania....

Widzialam sporo psow z Niemiec czy Wloch, ktore rzeczywiscie byly wychowywane 'jedynie pozytywnie', ale z tego powodu same byly straszliwie STRESUJACE

dla otoczenia... bo mialy klopoty z podstawowymi zachowaniami stadnymi.... i bardzo zle znosily choc odrobine nerwowosci (reakcja zwykle jest "wylaczenie sie" i panika)...
...ALE...
...i tak bede polecala szkolenie pozytywne. A raczej maksymalnie pozytywne. Bo stosujac jedynie nagrody mozemy w najgorszym wypadku miec niewychowanego i denerwujacego psa, ktory mocno dziala na nerwy swojemu otoczeniu.

A karajac psa w zly sposob, zbyt brutalnie, zbyt mocno dociskajac mu srube mozemy wychowac psa, ktory bedzie zachowywal sie agresywnie nawet (a raczej glownie) w stosunku do wlasciciela...
Co dla mnie nie jest 'prawdziwa' kara: szarpniecie smycza (oczywiscie takie przy ktorym pies nie lata), 'odwarkniecie' sie, itp. Ale np separowanie psa mimo, ze wyglada lagodnie jest juz spora kara.
A np obrazanie sie kara ogromna i ... bezsensowna, bo niezrozumiala...
Tak wiec moja skala nie bazuje na "sile" kary, ale na tym, jak jest ona rozumiana przez psa. Jak da sie klapsa, to pies szkody psychicznej od tego nie odniesie (tzn jesli skarcenie jest w odpowiednim momencie). Ale burczenie przez caly tydzien moze, bo pies nie wie ZA CO i O CO W TYM CHODZI -> dla niego to kara 'za nic'.