Amra był chyba ulubionym "synkiem" Radka, który wychował go na survivalowca - kąpiel w zimnej wodzie po tym jak lód się załamał, nie wywołała żadnej traumy. Dzielny chłopak samodzielnie wydostał się na brzeg, otrzepał i ponownie pokonał zdradliwy lód w drodze powrotnej do mamy i taty