Tak zrobi każdy pies, nie tylko wilczak. Pracy pasterskiej trzeba psa nauczyć, tak samo jak każdej innej (myśliwskie psy również przechodzą odpowiednie szkolenie, psy tropiące, ratownicy, psy obronne, psy do dogoterapii, itp.). Jednak pewne zadatki do danego typu pracy pies powinien posiadać. I moim zdaniem wilczaki je mają odnośnie pracy pasterskiej.
NIe zgodzę się, ze stwierdzeniem, ze rozbicie stada ma na celu upolowanie pojedynczej sztuki - jest to jedna z niezbędnych umiejętności psa pasterskiego - w ten sposób pomaga człowiekowi oddzielić konkretną sztukę od stada. Mój pies nie zabił= nie upolował ani jednej kozy, a w stadzie były zarówno młode, jak i chore sztuki (np. koziołek ze złamaną nogą). To samo dotyczy koni, których liczba się nie zmieniła przez cały czas ich obcowania z wilczakiem.
Chcę podkreślić, że nie znam się na pracy pasterskiej psów, a także na szkoleniu w tym kierunku. Niemniej mam pewne doświadczenia i własne obserwacje w tej dziedzinie i nimi chcę się podzielić.
Najlepiej by było, gdyby się wypowiedział ktoś, kto próbował szkolić/szkolił wilczaki do pracy pasterskiej i jednocześnie ma doświadczenie z innymi rasami. Takie doświadczenie i porównanie do innych psów, byłoby ciekawe i najwięcej wniosłoby do dyskusji na ten temat.
__________________
|