Ja się właśnie tak zastanawiam, bo choć upłynęło już trochę czasu, odkąd zakończyliśmy "karierę"

wystawową, nie było to w końcu aż tak dawno. A mówiąc szczerze nie przypominam sobie, żeby ta strachliwość aż tak rzucała mi się w oczy. Oczywiście na większości wystaw było parę "zawodowych" bojków, ale poza tym pod tym względem z tego co pamiętam, było raczej OK. Zatem albo wprowadzenie w Polsce niedawno klasy baby'ków daje takie wrażenie (no bo można założyć, że te "maleństwa" jeszcze nie zdążyły się w pełni zsocjalizować i przyzwyczaić do wystaw), albo... nie wygląda to wcale ciekawie...