Quote:
Originally Posted by _Alexx_
Wracając do tych artykułów... Rozbawił mnie pewien fragment, który sugeruje, że trzymamy w domach maszyny do zabijania, które czyhają na nasz jeden niewłaściwy ruch... 
"Ostrzegam wszystkich właścicieli czechosłowackich wilczurów (ceskoslovensky vlcak – czeslovakian wolfdog, FCI 332): strzeżcie się, macie w domu bombę atomową." 
Denerwują mnie ludzie, którzy nie znają się na czymś, a gadają bzdury, które (w tym wypadku) chyba każdy z naszych psów jest w stanie obalić swoim przyjacielskim nastawieniem do świata 
|
Hehe, jak to się nie znają? Na WD można znaleźć post właściciela napisany w podobnym tonie. Z postu jasno wynika - samiec wilczaka, po ukończeniu 3 roku życia zmienia się w mordercę. Doskonały punkt wyjścia do napisania całego artykułu, nie sądzisz
A tak na serio, to trochę prawdy w tym jest. Wilczak to spore wyzwanie. To nie jest pies, który zamieszka z Tobą, będzie Twoim przyjacielem, the end. Sporo pracy trzeba włożyć w ułożenie psa. I jeżeli zaniedba się problemy, jeżeli się ich nie widzi, można sobie zrobić duże kuku. Zwłaszcza przy samcu. (Tyle wiedzy, przynajmniej udało mi się zebrać na temat rasy w przeciągu ostatniego roku

)
Pewnie ludzie mają różne doświadczenia, wszystko zależy od układu charakterów pies-przewodnik. Jasne, psy są otwarte i wesołe. A włożona praca daje owoce w postaci wierności, przyjaźni, ba - czasem nawet posłuszeństwa

Ale który z nas, właścicieli wilczaków, określił by swojego psa, jako "domowy pupil" ?