Roczek jakoś w listopadzie będzie miał, nie wiemy dokładnie ile ma.

Jak go w styczniu znaleźliśmy to koło 2 miesięcy miał, może troszkę mniej.
Hmm, łobuzuje strasznie, bardzo gryźliwy jest. :P Ma nawet swoje przezwisko- "Kąsi" albo "Kąśliwiec", chyba wiecie dlaczego... :P No chociaż ostatnio się "ogarnął" troszkę i jest lepiej. We Wszystkich Świętych musiał zostać sam w domu jakieś 6-7 godz. zanim mogłam dojechać i zaskoczenie- pierwszy raz nic nie zniszczył gdy został sam.

Ma do towarzystwa tego brązowego kundelka z 2 fotki, ale mimo tego przez ten niecały rok zjadł mnóstwo rzeczy- wszystkie kwiatki (kaktusy też), błyszczyk, perfum (uwielbia alkohol... :P ), dużo laczków itd... Uwielbia robić bałagan- rozwala worek ze śmieciami/trociny szynszyla/ziemię z kwiatków (niepotrzebne skreślić

) No ale mamy nadzieję że trochę się uspokoi, bo poza tym to kochany pies.
Przyzwyczailiśmy się do wszechobecnej sierści, nawet wszędzie zamiast dywanów są teraz panele... Teraz na zimę mam nadzieję że zrobi się bardziej puszysty, chociaż kitę i kryzę to ma super.

Chol..a wie co to za mieszanka z niego jest, tak się u Was wkręciliśmy, bo kolorystycznie i charakterowo chyba tu pasujemy.