Dziękuję za kolejne opinie
Puchatek, oczywiście sprawę z Twojego punktu widzenia również biorę pod uwagę - między innymi dlatego zaznaczyłam, że
nie mam zamiaru brać szczeniaka
już teraz, lub choćby przez najbliższe miesiące.
Po prostu zaczynam o tym myśleć realnie, a nie tylko w sferze odległych w przyszłości marzeń, o których gadam od lat.
Wiem, że pies (jakikolwiek) to odpowiedzialność na kilkanaście lat, dlatego decyzji nie podejmę pochopnie. Tym bardziej, że mam zamiar wziąć nie zwykłego psa, a właśnie wilczaka
Co do obarczania moich rodziców dotychczasowymi psami - w domu zostały tylko dwa psy, które mieliśmy zanim zaczęłam studiować. U mnie zawsze były jakieś
dwa psy i to z początku wcale nie przez moje "widzimisię", tylko ze świadomej decyzji rodziców. Także od jakichś 20 lat opieka nad tym przydomowym stadkiem znacząco się nie zmieniła, (pomijając zmianę psów
).
Gdybym mogła wzięłabym wszystkie psy ze sobą...ale nie mogę, bo prawdopodobnie byłby to za duży stres dla psów, pomijając problem zmieszczenia w mieszkaniu w bloku trzech sztuk.
Nie mogę ich do siebie wziąć, tak samo jak nie mogę już dziś wziąć pod swoją opiekę wilczaka.
Trzeci pies, którego faktycznie nie chciałam rodzicom do obowiązków dokładać, bo wzięłam go ja (z nadzieją odnalezienia właściciela) - mieszka ze mną w Krakowie i radzimy sobie bardzo dobrze.
Tak czy inaczej cieszę się, że dyskusja się rozwinęła, bo z pewnością rozwieje ona niektóre moje wątpliwości, a niektóre wyolbrzymi i zmusi do głębszego zastanowienia się nad problemem, za co jestem naprawdę wdzięczna
Pozdrawiam