Quote:
Originally Posted by Bajka
Dojechaliśmy WRESZCIE na miejsce jakąś zupełnie ciemną nocą po licznych przebojach tego dnia...:/
|
To i tak się chwali, bo nam dzień wcześniej nie udało się dojechać. Zawiesiliśmy się w lesie i nie mogliśmy wyjechać. Ok 24 obudziliśmy Jacka, który przyszedł po nas razem z ekipą ratunkową w składzie: Jacek, MagdaW i dwóch alpinistów. Doszliśmy do obozowiska pieszo z bagażami w rękach. Samochód został sam w lesie i dopiero następnego dnia Witek nas wyciągnął.