Joasiu
myśmy Szrą oduczyli warczenia przez zawstydzanie jej. Tzn. gdy buczała, zabierałam kość, ale nie chowałam jej i za słowani "Cooo? Pies warczy na panią? Brzydki pies, niedobry, nie wolno warczeć, itp." Suka zawstydzona, uszy po sobie, bo dobrze wie co znaczy "brzydki pies..." Za chwilę następne podejście... nie warczy - je spokojnie, chwalona.... zacznie buczeć - odbieram, ale nie chowam. Cała sztuka polegała na tym, że ona wiedziała, że to jest kość dla niej, że ją w końcu dostanie, ale po spełnieniu małego warunku - nie warczenia. Załapała nawet dośc szybko...
Oczywiście nie wiem, czy zadziała u Dewi, bo to taka bardziej amatorska metoda...
|