dorotka_z:
Dzięki za link. Planuję udać się na kurs szkoleniowy w zimie, ale jeszcze nie wybrałam szkoły; a skoro z tej już kilka wilczaków skorzystało z powodzeniem, to chyba rzeczywiście najlepsza propozycja. Chociaż przyznam, że takie szkolenie rozważałam raczej pod kątem interakcji z innymi psami, a nie z ludźmi...
Ogólnie chcę podkreślić, że Uli nie leży odłogiem. Podstawowe polecenia już zna - a jak dobrze pójdzie, to i wykonuje

(przywołanie na gwizdek na przykład wychodzi nam idealnie... na działce

). Nad socjalizacją też ciągle pracujemy. Ale jako że nie czuję się ekspertem, obawiam się problemów wynikających z eskalacji zlekceważonych zachowań. A z psem, który boi się ludzi, po prostu nie miałam jeszcze do czynienia (Karat, mój śp. ON-ek, był labradorem w wilczurzej skórze

).
Quote:
Originally Posted by Bajka
Nie ukrywam,że mnie mocno 'uwiera' opinia spotykanych psiarzy na spacerach: "Po co komu szkoła, wydawanie pieniędzy bez sensu, żeby ktoś z tobą po mieście połaził.". 
|
Mhm - a do tego jeszcze porady szkoleniowe własnego pomysłu... Smaczki to "przekupstwo", a najlepszy sposób na wymuszenie posłuszeństwa to "parę razy porządnie psem potrząsnąć" (tak mnie jeden facet niedawno przekonywał).