Tak, właśnie - niedawno pojechałam z psami na "naszą" łąkę - rozejrzałam się - nikogo - psy wypadły z auta i jak zwykle pierwsze 3 minuty chaosu - nagle pojawił się na horyzoncie pan z onkiem - i jak zobaczył pędzące psy (przy czym onek był w nie wlepiony wzrokiem ) co zrobił pan - zasłonił psa płaszczem - psy od razu zatrzymały się i posłusznie wróciły. Uważam, że super patent !!
|