View Single Post
Old 16-12-2010, 18:56   #5
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,996
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by trunksia&witgor View Post
Jeśli o mnie chodzi to ja osobiście gdybym miała kiedyś kupić drugiego wilczaka z Polskiej hodowli to kupiłabym tylko z dwóch: Galicyjski Wilk i Gorthan. Nie chcę tu umniejszać innym hodowlom, ale mnie się osobiście najbardziej podoba typ wilczaka w jaki chcą się "wstrzelić" Ci hodowcy.
Nie chce kompletnie krytykowac samego wyboru, ale uwierz mi, ze to na serio najczesciej popelniany blad.
Nie ma TYPU w jaki hodowcy sie wstrzeliwuja... Wybieranie wilczakow, ktore sie podobaja na podstawie nazwy hodowli na serio nie ma sensu. Jesli chcesz wybrac psa to zerkaj na RODZICOW. Bo nie przydomek ksztaltuje szczeniaki, ale genetyka.

Tak samo jest w tym wypadku - pierwszy miot sssmoka bedzie kompletnie rozny od miotu, ktory przyjdzie na swiat teraz. Jak okreslic "typ" hodowli sssmoka? Pierwszy miot jako "Argowy"? A ten teraz? "Peronowkowy"?
Na serio: sens ma jedynie, gdy pierwszy miot nazwiemy "JabowoZmorowym", a drugi "CarowoStrzygowym"...

A Magda? Mioty po Donie byly inne niz beda te po Inti. CALKIEM inne. Inny "typ", inna "budowa"... Nie ma typu "Galicyjskiego" - jest typ "Donowy" i "Intowy"
Zobacz, ze wlasny wyrownany "typ" maja jedynie hodowle, ktore uzywaja suczek, ktore sa mocno ze soba spokrewnione. Jesli ktos ma suczyska o roznych rodowodach i uzywa zroznicowanych reproduktorow to nie ma mocnych - szczeniaki tez beda rozne.

Masz racje, ze kazda hodowla ma swoje preferencje; rzeczy na ktore hodowca zwraca wieksza uwage i pod katem jakich dobiera reproduktory. Ale uwierz mi - przez lata nauczylam sie jednego - szczeniaki sa podobne do rodzicow, albo dziadkow. Nie ma niespodzianek i hodowcy na to wplywu nie maja...

Wiec jesli ktos poszukuje szczeniaka to po prostu musi wybrac rodzicow, ktorzy mu sie podobaja... To wszystko...

Quote:
Originally Posted by trunksia&witgor View Post
Poza tym mając niewiele miotów wydaje mi się, że mogą więcej czasu poświęcić i przyszłemu właścicielowi i szczeniakom.
Niestety tu nie masz regul... Odejde od wymienionych hodowli (to nie o nich mowa) - chodzi mi o sama problematyke... Pomagalam masie osob wybrac szczeniaki i czesto noz sie w kieszeni otwieral, gdy trzeba bylo dogadywac sie z tymi hodowlami "domowymi"...

Mniej miotow to rzeczywiscie wiecej czasu dla ludzi. TO FAKT. Ale nie zawsze jest na co ten czas powiecic....

Mniej miotow to mniejsze doswiadczenie - co na temat rozwoju maluchow moze doradzic hodowca, ktory ma pierwszy miot? Jak moze wybrac dobrego szczeniaka? Jak moze poznac, czy maluch dobrze sie zapowiada i rozwija, skoro nigdy tego nie "przerabial"? Chcac nie chca musi sie zwrocic o pomoc do "duzych" hodowcow.
Oczywiscie sa tez hodowcy, ktorzy dopiero zaczynaja, ale mocno "wgryzli" sie w rase i wiedza o niej na serio bardzo duzo i widza na co zwracac uwage. Ale uwierz mi, ze gina wsrod masy hodowcow, ktorzy nie maja pojecia o NICZYM. Mielismy mase przypadkow, gdzie osobie, ktora byla zainteresowana wystawami chciano sprzedac psy niewystawowe - gdzie jasno bylo widac, ze nie beda to dobre, czy chocby zdrowe wilczaki. Hodowca jednak upieral sie, ze beda to "przyszle championy", bo maluchy sa takie "slodziusie".
Oczywiscie sa tez "dlugoletni" i "doswiadczeni" hodowcy, ktorzy po 10, 20 czy 30 latach hodowli nie maja pojecia jak hodowac, czy jak wybrac szczeniaka. Ale wiedza troche wiecej jesli chodzi o tematy "czy wilczaki tak maja, ze..."

Tu pojawia sie sprawa doboru psa. Sa nieliczne chlubne wyjatki, gdzie hodowcy caly rok interesuja sie rasa i dobor reproduktora jest przemyslany. Ale gina oni w masie hodowcow, ktorzy majac jedna suczke "budza sie" raz w roku. Wtedy zaczyna sie ogladanie fotek w galeriach i "polowanie" na reproduktora, a ojcem zostaje ten pies, ktory ma... najladniejsze zdjecie, albo najwiecej tytulow...
Szczytem sa hodowcy, ktorzy nawet tym sie nie trudza - biora pierwszego lepszego (ktory mieszka najblizej), albo (w Czechach i Slowacji) pisza do poradcow chowu, aby ci im wyslali jakies adresy.
Zero doboru pod wzgledem eksterieru (o ktorym oczywiscie nic nie wiedza), zero dazenia do zgodnosci ze wzorcem (ktorego nawet nie czytali), zero wiadomosci na temat tego, jak powinien wygladac wilczak (po co - ladne sa jedynie te, ktore maja oni sami).
Oczywiscie "dlugoletni" tez moga byc laikami, jesli chodzi o dobor psa, bo hodowac moze "kazdy glupi". To nie jest trudne - wystarczy piesek i suczka. I zeby troche ze soba pobyly...
Dobry dobor gwarantuja jedynie tacy, ktorzy sie rasa interesuja. Niestety czesciej sa to "wieksi" ("starsi") hodowcy - bo to ich "konik"....

Warunki? Tu tez nie ma prostych odpowiedzi - trzeba popytac i poszukac. Widzialam diabelnie zaniedbane szczeniaki z hodowli domowych. Ale i doskonale zadbane maluchy od hodowcow, ktorzy maja psy w kojcu.
Zdjecia maluchow? Znam hodowcow, ktorzy przynosza szczeniaki (autentycznie) z chlewika, aby zrobic im zdjecia w domu na "sliczniusich" kocykach i wstawic w internet. A caly dzien maluchy siedza w budzie. Wyjazd w odwiedziny niewiele zmieni, bo czesto maluchy sa przynoszone na dzien lub dwa do domu, aby zrobic dobre wrazenie...

Socjalizacja? Tu tez decyduje CZAS. Jaka socjalizacje beda mialy szczeniaki, ktore mieszkaja w domu, ale wlasciciel caly dzien pracuje,a potem "pada" i nie ma ochoty zerkac na "smierdziuchy" - jedynie ja karmi? To dlatego masz i maluchy "domowe" pozbawione calkowicie kontaktu z ludzmi. Plaga w naszym krajuz sa hodowle, gdzie w mieszkaniu znajduje sie pokoj "hodowlany", a poza nim male nie widza swiata.... I nie znaja nikogo poza osoba hodowcy...
W tym roku pomagalam przy wyborze maluchow na Slowacji - wszystkie byly oczywiscie kojcowe, ale wiele hodowli "domowych" mogloby pozazdroscic tym maluchom kontaktu z czlowiekiem. Bo wazne jest nie miejsce, ale czas, "poswiecenie" i mozliwosci (jaka bedzie socjalitzacja, gdy mieszka sie w domku w lesie i nikt hodowcy nie odwiedza?).

Kontakt - tu tez nie masz reguly i latwych decyzji. Hodowca z jednym miotem - nawet jesli ma czas to niewiele doradzi. Bo niestety rady bazuja na informacji i wiedzy. Bez tego "se neda". Inna sprawa - masa (na serio masa) hodowcow z jednym miotem tak jak pisalam "budzi sie raz w roku" - tylko gdy maja szczeniaki mozna sie do nich jakos dostac. Potem znikaja. Natomiast przy wiekszych (starszych) hodowlach brak kontaktu nie grozi - bo masz cos jest niezastapione (sama to przerabialam - a raczej przymusowa przerabiali "nasi" wlasciciele) - "rodzinka", ktora zawsze pomoze.
W chwili obecnej jest jeszcze Wolfdog - nawet majac fajnego hodowce warto sie tu pytac o rade. Bo "co dwie glowy to nie jedna" - to na serio czesto o niebo lepsze, chocby po to, aby rady "zweryfikowac" (niestety mielismy juz przypadki, gdy hodowcy dawali rady "tragiczne" w skutkach).


Ja ci powiem tak: gdy kupowalam wilczaka to kierowalam sie ksiazkowymi radami "jak wybrac dobrego hodowce". Niedlugo potem wyrzucilam je na smieci, bo na to nie ma regul. Bolton byl "domowy", obie suki "kojcowe". "Kojcowe" wybralam swiadomie - jestem przeciwko takiemu typowi hodowli, ale akurat te "domowe", ktore wtedy byly dostepne byly pod kazdym wzgledem gorsze.


I to co pisalam sprawdza sie takze w Polsce.

Jesli chodzi o "wielkosc" hodowli i ilosc psow. Wiem, ze mi osobiscie zarzuca sie, ze akurat ja mam ich duzo... Ale rzeczywistosc jest inna (jak zwykle). Sa "mlodzi" hodowcy, ktory maja moze jednego wilczaka, ale za to czasem cale stada psow innych ras. Ze "starszych" polskich hodowli: u nas mieszka 10 Burych i starusienka "adoptowana" ONka. W Jantarowej mieszka o ile sie nie myle 10 psow - Ele autentycznie podziwiam, bo mieszka w szeregowcu w Poznaniu... Trzeba MASE czasu aby wybiegac cale stado... W Polskim Dworze jest (o ile sie nie myle) 9 psow w tym 7 wilczakow... Daniel ma cale stado - choc wilczakow (narazie ) tylko 4... Z 21 polskich hodowli jedynie 3 maja po jednym psie - jedna nie hoduje wcale, a dwie pozostale maja w planch ten stan rzeczy zmienic w najblizszym czasie...
W tej rasie nawet "zwykli" wlasciciele maja po 2,3 psy...


Ilosc miotow. Mi zarzuca sie, ze mam na koncie duzo miotow (juz pomijajac fakt, ze jestesmy najstarsza polska hodowla, wiec i hodujemy najdluzej). Jednak kazdy moze zobaczyc JAKIE sa to mioty. A wezmy pod lupe polskie hodowle, ktore maja tych miotow najmniej (czyli niby powiny byc najlepsze).

Przyklad nr. 1. Dlugoletnia hodowla z 4(5) miotami. Pierszy miot bezpapierowy po rodzicach bez uprawnien. Drugi po rodzicach bez podstawowych badan, czyli bez przebadanych stawow. Trzeci miot to samo - powtorka drugiego, mimo, ze drugi zdecydowanie do udanych nie nalezal. Czwarty miot po ojcu wybrany na postawie zdjec - bez zerkania na zdrowie, co bylo przyczyna problemowi u szczeniakow. Piaty - piaty wreszcie OK. Choc obawiam sie, ze udal sie chyba raczej przypadkowo, bo szczesliwym zrzadzeniem losu dobry pies mieszkal akurat niedaleko.
Suma: 5 miotow. Jedynie jeden "bez zastrzezen".

Przyklad nr 2. Kolejna hodowla z 4 miotami. Pierwszy miot to wpadka - sucz nie miala praw hodowlanych. Miot nie wyszedl - ani eksterierowo, ani zdrowotnie, ale mimo tego drugi miot byl powtorka pierwszego. Trzeci miot - totalny odjazd - rodzice nie powinni byc wcale rozmnazani, bo niestety malo jest wilczakow tak mocno odbiegajacych od wzorca rasy. Czwarty - pozornie ok, ale technicznie: miot robiony w wysokim pokrewienstwie z mocnym inbreedem na psa w typie ONa, na ktorego zaden Czech by inbreedu nie zrobil.
Suma: 4 mioty. Zadnego nie mozna okreslic jak "przemyslanego".

To sa mioty hodowlii reklamowych w Polsce jako: "Domowe, nie tak jak te inne komercyjne producje szczeniat". To sa hodowle, ktore co niektorzy stawiaja nam jako wzor do nasladowania... A co niektorzy "szalency" wrecz opisuja jako jedyne warte uwagi...
Ja mam tylko nadzieje, ze nikt nie wpadnie jednak na pomysl, aby taki styl 'hodowli' nasladowac...

Ale to wlasnie pokazuje doskonale to do czego daze: trzeba uwazac, bo mala ilosc miotow BARDZO czesto oznacza tez totalna amatorszczyzne. Nie chodzi mi o namawianie do zakupu szczeniaka z wiekszych czy wielkich hodowli. Ale trzeba dokladnie sie poinformowac na co sie decydujemy. "Producent" szczeniat to "tytul" jaki przysluguje nie najwiekszym hodowlom. Producentem moze byc tez maly domowy hodowca, ktory ma szczeniaki raz na kilka lat....


Jest jeszcze jedna sprawa: niedawno byla aferka w Niemczech. Hodowcow zdziwilo, ze taka wlasnie "mala, domowa" hodowla caly rok oglasza sie po gazetach i caly rok przyjmuje zapisy na szczeniaki. Co sie okazalo - jasne, sami mieli 1-2 mioty w roku. Ale tez 2-3 razy w roku przyjezdzala do nich znana producentka wilczakow z bagaznikiem wypchanym szczeniakami, ktore potem ci "mali domowi hodowcy" rozprowadzali wsrod chetnych, ktorzy wplacili zaliczki (inkasowali przy tym prowizje za kazdego sprzedanego szczeniaka). Handel idzie na calego...
I u nas to tez przychodzi - nie w takim stopniu (bo "zbyt" jest mniejszy), ale na serio trzeba uwazac, gdy "mily hodowca", ktory akurat nie ma zadnego miotu (bo "przeciez nie jest producentem i ma szczeniaki tylko raz w roku") oferuje pomoc w sprowadzeniu szczeniaka od zaprzyjaznionej hodowczyni... Jeden hodowca rzeczywiscie Wam pomoze i wybierze najlepszego hodowce, ktory ma psy jakie poszukujecie. Inny - skieruje sie do znajomej, ktora trzyma wilczaki i szczeniaki na serio w fatalnych warunkach, ale ktora odpali im "za pomoc" okragla sumke...

Quote:
Originally Posted by trunksia&witgor View Post
Poza tym nie wiem jak inne rodzeństwo Aszura, ale moja sunia nie jest typem psa, którego ludzie mylą z wilkiem. Raczej uznawana jest za huskiego I kupując wilczaka raczej nie ma się gwarancji, że będzie on uznawany za wilka (choć są i baaaardzo wilcze osobniki).
Nigdy nie masz. Zobacz, ze w miotach, gdzie rodzily sie "prawie czyste wilki" sa tez psy, ktore tak wilcze juz nie sa. Poza tym: wszystkim wilczakom jeszcze do wilkow troche brakuje. Aszur to piekna suka - na serio. Ma wiele zalet. I wiele wilczych cech.
Wiesz czego jej brakuje i czego brakuje w zasadzie wszystkim wilczakom, aby WSZYSCY ludzie zaczeli za nimi latac krzyczac "Wilk, wilk"? To SIERSC. Wilczaki, gdy hodowcom uda sie lepiej je "ubrac", stana sie o 100x bardziej wilcze niz sa teraz. Zobacz, ze te "bardzo wilcze" to zawsze sa osobniki z doskonala sierscia... Gdy wylysieja wygladaja jak zwykle wilczak, czyli ....jak wilki w lecie...

Ale odbieglam od tematu: racja, pewnosci nie ma. Nawet po ciekawych rodzicach szczeniaki nie musza byc wybitnie "wilcze". Ale sa mioty, gdzie mozesz MIEC pewnosc, ze... zaden wilczy szczeniak sie nie trafi...
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote