Sorry, ale niby na jakiej zasadzie ktokolwiek prócz Iny miał prawo
konkretnie informować o jej projekcie, jej badaniach, itd.? Niby skąd ktoś niezaangażowany bezpośrednio w rozmowy z instytucjami ma wiedzieć kiedy i w ogóle CZY projekt ruszy?
Proszę łaskawie zauważyć, że napisałam:
Quote:
Naturalnie, jeśli z jakiegoś powodu projekt nie wypali, to nie pozostanie nic innego, jak zbadanie psa na miejscu. (...)
Rozpoczęcie projektu niestety trochę się przeciąga; (...) Być może są jeszcze jakieś inne przeszkody o których nie wiem... (...)
...lepiej poczekać na informacje jak potoczą się losy projektu Iny.
|
O żadnych zbiórkach krwi wilczaków nie słyszałam. Pisząc swój post chciałam wyjaśnić dlaczego, jak mi się wydaje, hodowcy nie rzucają się ławą badać swoje psy.
Z tego co zrozumiałam, latami, to będziemy czekać na darmowe badania DM psów, ale bazę danych krwi i DNA wilczaków można zacząć budować kiedy tylko (jeśli w ogóle!) Ina ogłosi swój projekt.
Żeby była jasność : moje zaangażowanie w projekt Iny polegało na przetłumaczeniu kilku dokumentów. Badania genetyczne Lorki mało mnie interesują bo nie planuję na razie hodować, a za dużo wiem o chorobach neurologicznych, żeby naiwnie sądzić, iż za pomocą diety czy pływania można zapobiec DM.
Pies (podobnie jak człowiek

) powinien wieść racjonalny tryb życia skądinąd, a nie tylko dlatego że ma taki czy inny wynik badań genetycznych. Choćby dlatego, że chorób genetycznych jest całe mnóstwo, tylko nie ma na nie testów
I z mojej strony to byłoby na tyle