Ah... już 5 miesięcy minęło od tej szalonej nocy i witania młodych na świecie

Najlepszego dla wilczosagowców!
A Radochna szaleje, szaleje... zupełnie jak Corka. Ale te napady i udawanie torpedy to chyba u czeweczków norma. Tak samo z tym przywiązaniem... to niesamowita cecha, którą uwielbiam. Po czasie ma się taką pewność, iż pies nie oddali się i nie ucieknie.

Poza tym, dziś nareszcie i u nas nastała wiosna - śniegi stopniały. Oby więcej białego puchu już nie napadało...