Quote:
Originally Posted by Puchatek
]wg psychologów, trenerów i weterynarzy [...] jedynym wyjściem dla Cara jest właściciel, który konsekwentną pracą bez przerwy /!/ od rana do rana, głodem i regularnym biciem zacznie go układać od początku likwidując obecne agresywne zachowania.
|
Jejku, ścięło mnie, jak to przeczytałam. Znaczy praca jak najbardziej, ale to głodzenie i bicie?

To mówią fachowcy?
To znaczy ja się nie mądrzę broń Boże, nie mam ZUPEŁNIE doświadczenia z psami o tak skrzywionej psychice, ale czy to właśnie głód i bicie nie doprowadza psa do takiego stanu i czy z wilczakiem aby na pewno ma to jakąkolwiek gwarancję powodzenia? Czy tylko takie metody mogą mu uratować życie?
To nie jest Puchatku żadna krytyka pod Twoim adresem absolutnie. Po prostu jestem ciekawa opinii na ten temat ludzi, którzy bardziej ode mnie znają się na rasie i takich przypadkach. No i żal mi psa.
Współczuję Tobie i zwłaszcza mężowi tego, co się przydarzyło.