Dziękuję Wam za gratulacje i życzenia, miło jest wiedzieć, że cieszyliście się razem z nami.
Niestety dwa szczeniaczki z tego miotu nie przeżyły. Były chore i żyły zaledwie jeden i dwa dni. To było dla nas bardzo trudne doświadczenie, dlatego piszę dopiero teraz.
Na szczęście został z nami jeden piesek, którego chciałabym teraz oficjalnie przedstawić. Na imię ma LISKAMM, tak jak jeden z alpejskich szczytów (4500m). Maluch jest zdrowy, silny i rośnie w oczach. Codziennie wieczorem jest większy niż rano, a rano większy niż wieczorem :-)
Liskamm: