Quote:
Originally Posted by Margo
Pieknie zbudowany wilczak.. no gdyby jeszcze nie te zebra i czarna maska... 
|
No jeszcze uszy. ogon i sierść.
" Hitler lubił psy, zwłaszcza owczarki niemieckie (boksery uważał za rasę „zdegenerowaną”), które lubił kontrolować i dominować nad nimi. Podczas I wojny światowej zaprzyjaźnił się na froncie z białym terierem wabiącym się Fuchsl, który zabłądził i przeszedł przez linię wroga. Później, gdy jego oddział musiał się przenieść i nie można było znaleźć Fuchsla, Hitler bardzo nad tym ubolewał. „Tak bardzo go lubiłem” - wspominał - „on słuchał tylko mnie”. Hitler często nosił ze sobą pejcz i czasem używał go do bicia swego psa w okrutny sposób, podobnie jak robił to jego ojciec wobec własnego psa. Podczas II wojny światowej, przebywając w kwaterach głównych Führera, Hitler zaprzyjaźnił się z Blondi, suką rasy owczarek niemiecki. „Lecz zarówno ze swymi psami, jak i z każdym człowiekiem, z którym wszedł w kontakt” - pisze Ian Kershaw - „wszelka relacja była oparta na dominacji i podporządkowaniu”."