Mimo masy pracy i niezbyt wielu chwil, by spokojnie posiedzieć z Wami to jednak muszę powiedzieć, że będę wspominać całą imprezę bardzo pozytywnie. W tym roku nauczeni doświadczeniami z poprzedniego roku, jakoś łatwiej poszło nam przygotowywanie wszystkiego na taką "bandę"

Trzeba było wszystko planować ze sporym wyprzedzeniem, zaczynać robić obiad, gdy Wy kończyliście śniadanie, czy kolację, gdy dopiero rozpoczynał się obiad. Ponad 100 uczestników to jednak wyzwanie dla naszej skromnej "firmy kateringowej"

Dobrze, że podpasowały Wam kawowe, herbaciane i wiśniowe mixy Panoramixa, bo na przyszły rok obiecuję więcej

A i "niewiadomocoto" musi też stać się już tradycyjnym trunkiem na stole podczas następnego spotkania. Wtajemniczeni wiedzą, co to cudo spowodowało w niedzielny wieczór i co się działo... Mam tylko nadzieję, że Kasia po powrocie nie wrzuci tych fotek do galerii