Skarpetkę.
Pod nią pamiątka po Galicyjskim i bliskim spotkaniu z kojcem - nie sądziliśmy, że skacze tak wysoko. Ale ładnie się goi, na początku wyglądało na mało poważne, ale prosto z trasy zahaczyliśmy o naszego weterynarza i tam się okazało, że Baaj wymarzył sobie kolczyk, ale spoko. Najpierw mieliśmy opatrunek, a teraz w domu skarpetka, a na spacerach bucik. Do dogtrekingu jak znalazł.
Dodam, że zużyliśmy hektolitry wody utlenionej i to też pomogło, ale najbardziej właśnie to, że rana na wylot w błonie między palcami.
__________________
(...)W kwestie mroczne i ogromne
Słodka świata treść wycieka:
Wszystko wina to człowieka(...)
Last edited by AngelsDream; 15-07-2009 at 00:21.
|