Nie wydaje Ci się

K-lee dużo lepiej reaguje na wystawy, kiedy na takową wyjeżdżamy sama pakuje się do auta, na wystawie zmuszam ją do myślenia, więc wraca "wykończona pracą". Dla nas każda wystawa to wciąż socjal, socjal, socjal...
Co to talerzykowania, wilczak pozostanie wilczakiem i choć wszyscy wiemy, że wilczaki są łokropicznie skoczne, to Kali super łapie frisbee, na zawodach z 11 rzutów, złapała 10, choć ja widziałam, że wszystkie, ale może sędziowie nie uznali jakiegoś złapanego tuż nad ziemią

Ale tak jak border będzie wysoko skakał nawet do talerza rzuconego nisko, tak Kali woli frisbee wyprzedzić i poczekać aż spadnie jej prosto do pyska. Tu też nasza wina, bo niszczycielskie zębiszcza suki zmusiły nas do używania frisbee ciężkich, jawzów, które nie szybują tak fajnie, a za to szybko spadają

Teraz to naprawiamy, bo kiedy suce wyczerpie się cierpliwość, bo talerzyk "zawiesił się" nad ziemią, to jednak wyskakuje po niego
Ale po co utrudniać sobie życie i męczyć się zanadto...
Sztuki to baja, jeśli tylko pies chce to robić, to absolutnie nie uwłacza jego godności. Przecież to też jest element szkolenia, współpracy z człowiekiem - to tak samo szkolenie podstawowe uwłacza godności wilczaka. Niech one najlepiej biegają luzem i terroryzują wsie i miasta, bo tylko wtedy będą naprawdę wolne