Ale u nas to są inne sarenki :P Takie bardziej płochliwe. A jeszcze zapomniałabym o dzikach...w Gdyni są poprostu wszędzie wszystko tak fajnie rozryte

a ludzie je dokarmiają, przyzwyczajają do siebie, a potem mają pretensje że dziczki sobie chodzą po osiedlu