Grin, pewnie masz rację

I zazwyczaj tez jest tak, że bardziej skłonni jesteśmy do wystawienia pochlebnej opinii sędziemu, który docenił naszego "niuniusia" (nawet jeśli ów nuniuś ze wzorcem niewiele ma wspólnego

)

Ale niezależnie od ocen, ważne jest jak sędzia zachowuje się wobec psów i wystawców, zwłaszcza jeśli taka para stawia pierwsze kroki na ringach.
Jest taka sędzina, która nigdy nie dała nam wygrać ani w stawce ani nawet w klasie a zawsze stawiam ją za wzór fantastycznego podejścia do psa. To p. Mariola Semik, która daje psu czas na oswojenie nowej osoby, dotyka psa zaczynając od przodu i spokojnie przesuwając dłonie ku tyłowi. Nie ma mowy o wycofywaniu się psa- bo nie ma on powodów. Podobnie delikatna i spokojna jest p. Anna Dominiak, zwracająca uwagę aby zestresowany wystawca nie przekładał swojego stresu na psa

Trafiając na takie osoby-dajemy psu pewność, że ocena w ringu to nic niepokojącego. Dlatego, zwłaszcza na początku, ważne jest dobrze trafić: do osoby, która LUBI psy, nie boi się ich oraz szanuje parę wystawca-pies

Ja się nie dziwię, że sędzia może nie ufać dorosłemu wilczakowi- nie raz widziałam jak pies strzela zebami do sędziego.Ale jeszcze nigdy nie widziałam aby szczeniak (!) reagowal w ten sposób. I od sędziego kynologicznego wymagałabym odpowiedniego podejścia do
szczeniaka.