OK, dorzucam kolejny przypadek... 
 
Jesien, spacer w lesie... 3 Bure zbieraja z nami grzyby... Na skrzyzowaniu drog przystaja i robia wieeelkie oczy... widac, ze cos je zaszokowalo... 

 A ja slysze tylko jakies krzyki... Podeszlam do nich, a na bocznej drodze widze kobiete tarzajaca sie z krzykiem we wrzosach... 

 Psy zostawilam, sama podeszlam sprawdzic, czy wszystko OK...
Dowiedzialam sie, ze kobieta stosowala sie do zalecen "Co robic w przypadku ataku psa", bo juz kilka razy byla pogryziona... Wcale sie nie dziwie... Bure wytrzymaly takie spotkanie, ale 'wioskowe' psy zdecowanie tak wyrozumiale by nie byly... 
 
 