View Single Post
Old 03-04-2009, 22:30   #1
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by GRABA View Post
Też nie rozumię oddania psiaka. Życie jest trudne i każdy z nas przechodzi straszne czasem sytuacje, ale nie oddajemy istot, które KOCHAMY.
To co, że drugi wilczak, to będzie socjal lepszy?
Trudno jednoznacznie ocenić taką sytuację. Oddanie psa jest dla niego tak wielkim stresem, że wg mnie tylko jakaś tragedia życiowa może to usprawiedliwić.

Ale ja mam spojrzenie od drugiej strony na podobną sytuację, gdyż moja mama stała się właśnie właścicielką "oddanego" psa.
Pies ten był tzw. "przybłędą"; przygarnęła go siostra mojej mamy. Ale jakiś czas potem ciężko zachorowała; miażdżyca, operacja nóg, unieruchomienie w kamienicy na którymś tam piętrze bez windy, groźba amputacji itd.
No i pies trafił do mojej mamy. Było to już jakieś 10, 11 lat temu. Teraz psisko ma już jakieś 12,13 lat i z perspektywy czasu trzeba powiedzieć, że ta zmiana akurat jemu wyszła na dobre.
Bardzo szybko zaakceptował moją mamę jako tą jedyną i wybraną, potem nawet jak widywał swoją pierwszą panią, to oczywiście cieszył się, witał się z nią itd., ale nawet nie chciał z nią wyjść na dwór w obawie, żeby go nie zabrała z powrotem.
W takim wypadku nie do pomyślenia byłby powrót na "stare śmieci".

Zatem jakkolwiek naganne jest oddawanie psa z błahego powodu, powyższa sytuacja ukazuje, że nie można zaraz wszystkich przypadków zaszufladkować tak samo.

PS
Wygląda na to, że dzieci Corka zalewają Śląsk (jeżeli Very jest z tego miotu o którym myślę).

Last edited by Grin; 03-04-2009 at 22:34. Reason: ps
Grin jest offline   Reply With Quote