Quote:
Originally Posted by Klara
Zabieramy ją ze sobą wszędzie, samochód to jej drugi dom, wchodzi i od razu zasypia.
|
No to wspaniale, że się przyzwyczaiła do samochodu! Varg na początku źle to znosił, wymiotwał, a potem tylko się strasznie ślinił. Teraz sobie olewa

tzn. kładzie głowę na fotelu lub na czyimś ramieniu i tak przebiega jazda.
Quote:
Nadal boi się obcych samochodów, rowerzystów, tłumów ludzi, szczekających psów itp. Ale jest coraz lepiej. Wczoraj byłam z nią na cmentarzu i ze strachu chciała obszczekiwać święte figury.
|
W takim razie powodzenia w socjalizacji. Byle z niej się wybił strach, bo później może byc źle i dla niej samej, i dla Was
Quote:
Myślałam o przedszkolu. Poszłabym gdyby było gdzieś bliżej, najbliższe jest we Wrocławiu a jechać tak ponad godzinę w jedną stronę to hmmm, sama nie wiem Na dzień dzisiejszy mamy opanowane "siad" i "zrób kupę"
|
A chodziłas juz kiedykolweik na PT1? Z jakimś psem? Bo jesli znasz podtsawy, wiesz, jak ta gra się toczy

to sami poprobujcie. Na pewno się przyda

Ogólnie, ja będąc z moim psem po PT1, polecam je wszytkim
Quote:
Zjadła świeczkę i wypruła flaki z kołdry i pióra z poduszki. Wyglądała jakby wróciła z polowania na kaczki
|
Varg cały czas wyrywa wnętrzności swej poduchy....
Na szczęscie innych rzeczy na ogół nie tyka
Quote:
Co wieczór idzie ze mną do łazienki, wskakuje do wanny (taka już duża ) i chce się kąpać. Jak jej nie wrzucę jej zabawek i nie odkręcę wody wtedy odkręca sobie sama a do zabawy bierze np. mydło. Kiedy już się pochlapie, wyskakuje, bierze swój ręcznik, wytatrza się w nim, zrobi siku, i dopiero wtedy idzie spać
|
Heh, pamietam, gdy Varg pierwszy arz zobaczył mnie w wannie, to się rozpłakał

Bardzo, bardzo płakał...
A Luna... super sposób na zabawę

Tylko jak ona sobie odkręca kran?
Quote:
Napady głupawki są nie do opanowania, wtedy najlepiej uciekać na sufit, gryzie po nogach, skacze, biega wkoło, piszczy, szczeka. Czy w domu, czy na spacerze, jak ją złapie wtedy istny szał.
|
Skąd my to znamy... Varg bywal nie dowytrzymania podczas głupawki. Po prostu tak szalał... Aż niedawałam rady go od siebie odopędzić :P Pamiętam, jak raz już tak strasznie się mnie uczepił (on wtedy znalazł frajdę w rzucaniu się do pańci do łóżka - ja go odpychałam, wywalałam z łóżka, a on hop, i hop, i gryzie, drapie cały czas), że aż musiałam na ratunek rodziców wezwać

Kochany pies