Per Olav opisał przerażający incydent. Para Szwedów ze swoim pieskiem rasy American Staffordshire Terrier pojechała do Norwegii gdzie mieli podjąć pracę. Bez problemu przekroczyli granicę i dojechali do celu, ale po kilku dniach odwiedzili ich stróże prawa, którzy zabrali im pieska. Okazało się, że rasa ta, podobnie jak CZW jest zakazana od 2004 roku jako niebezpieczna. Obawiając się, że właściciele zechcą "odbić" ulubieńca umieszczono go w tajnym miejscu, a właściciele chcąc go zobaczyć muszą płacić ok 400 Euro za każde spotkanie.
Szwedzi tłumaczą, że nie wiedzieli o zakazie i teraz chcą jak najszybciej odebrać psa i wrócić do swojego kraju. Niestety, jest bardzo prawdopodobne, ze psinka w majestacie prawa zostanie pozbawiona życia.

W Norwegii trwa debata publiczna, ludzie podpisują petycje, a właściciele walczą w mediach o życie swojego pieska. Paradoks polega na tym, że "niebezpieczne" psy, w tym wilczaki, które legalnie przekroczyły granicę przed 2004 rokiem są "bezpieczne" w podwójnym tego słowa znaczeniu.

Per Olav radzi, aby unikać podróżowania z wilczakami do Norwegii, bo może się to źle skończyć.
Kasiu, macie szczęście, ze udało Wam się wrócić z Imbusem całym i zdrowym z tego dziwnego kraju...
Oto link do petycji:
http://www.opprop.no/opprop.php?id=ajlo