W sobotę lepiliśmy bałwana. Aja oczywiście była temu przeciwna i z maniackim uporem rozwalała nam tworzone kulki. Trzeba było odwracać jej uwagę, żeby mogło powstać "dzieło".
niestety, sprytna bestia wyczekała moment spuszczenia z niej oka... uważając, że żaden tępy typ nie będzie sterczał na jej terenie, zniwelowała go

jeszcze ubiła ziemię dokładnie...

i mogła się odprężyć