Quote:
Originally Posted by Sebastian
Myślałem że już się mały wyszumiał a on musiał dac wczoraj czadu i stąd powrócił temat.
|
Ponawiam więc pytanie - może jest coś, co go frustruje, albo jakiś czynnik, ktry bezpośrenio wywołuje chęć zwrócenia na siebie uwagi przez demolkę?
Zachowania psów są w sumie dość racjonalne, jesli rozumiemy "złożoność konkretngo przypadku". Np. Szara od czasu do czasu wygryzała sobie futerko na nodze albo łapie. Długo nie mogliśmy dojść skąd taka autodestrukcja - były spacery, wycieczki, szaleństwa na sniegu, zabawy z innymi psami, żeby pies był szczęśliwy i wybiegany. Próbowałam dawać jej leki antyalegriczne, witaminy i minerały - i nic nie pomagało.

Dopiero po dłuższym czasie zorientowaliśmy się, że robi to, gdy czuje się niepotrzebna, czyli nie dostaje dostatecznej ilości zdań do wykonywania, jakkolwiek głupie by te zadania nie były: np. noszenie 30 razy gazety od pana do pani i z powrotem, przynoszenie kapci lub poduszki, wnoszenie po schodach drobnych przedmiotów, gazet, rękwiczek, patyków, listów; szukanie ukrytego misiaczka itp. itd. Praca, nawet bezsensowna i najlepiej w miarę regularna, nadaje sens jej psiemu życiu

Teraz zdarza się, że ktoś z domowników przychodzi do domu i pyta "Pies jadł obiad? A pracował?"

Może jestem naiwna, ale może uda ci się z czasem odkryć konkretny czynnik, który pcha Taro do rozrabiania ponad miarę w konkretnych okolicznościach i go przynajmniej móc przewidzieć

Chyba , że jest to, tak jak u Halli, niechęć do zostawania samej w domu, co raczej trudno wyeliminować