| VIP Member 
				 
				Join Date: Sep 2003 Location: Los Dientitos 
					Posts: 6,856
				 | 
				  
 
			
			
	Quote: 
	
		| Ja to najpierw powiedzialam by- ze najpierw trzeba zobaczyc samemu, a potem gadac o sifu do kolana. |  Wiesz Daiva, ja nie muszę oglądać na żywo, wystarczy mi to :   
A pokazuję malutki fragment zdjęcia. 
Nie chodzi o kojce czy klatki,  które pomagają czasowo zaradzić problemom (cieczka, demolki w domu itp). Rzecz w  czym innym.  
 Na świecie mozolnie buduje się  świadomość etycznego pochodzenia produktów (Fair Trade, Ethically Sourced  Products czy unikania produktów pochodzących z pracy niewolniczej dzieci) po to  aby pęd za towarem tańszym nie przyczyniał się do cierpienia innych ludzi lub  bezmyślnego niszczenia środowiska. I analogicznie, w temacie hodowli psów, w tym  przypadku- wilczaków, chodzi o to aby istniała świadomość  tego, co się w  niektórych z nich dzieje. A dzieje się bardzo źle jeśli psy sa traktowane  właśnie jako produkty różnego sortu i te lepsze-na sprzedaż, są otoczone jakąś  tam opieką, a te gorsze pozostawione same sobie, nie karmione.. skazane na  smierć głodową. Czym to się różni od  rozmnażalni sprzedających swoje szczeniaki  pod bazarami i giełdami? Ja nie pojmuję jak można kupować szczeniaka od ludzi,  którzy za ścianą skazują na głodową śmierć psy tylko dlatego, że nie da sie ich   dobrze sprzedać. Taki proceder to branie na siebie odpowiedzialności za  cierpienie  tych nieszczęśników.  Dziwi mnie, że mimo dość powszechnej wiedzy na  temat sytuacji jaka panuje w takich miejscach, niewiele się robi. Nie wiem co  robi klub rasy w kraju, gdzie coś takiego ma miejsce. Taki człowiek powinien  sądownie dostać dożywotni zakaz posiadania jakichkolwiek zwierząt, tymczasem  hoduje "niezłe" psy więc kupuje się od niego te "lepsze". To jest dokładnie to  samo co kupowanie super mydła (bo świetne, niedrogie itp).. i nieważne, że  produkowane jest z  ludzi - więźniów obozu koncentracyjnego. Widzicie jakąś  różnicę? Bo ja nie.
 Teoretycznie środowisko psiarzy  powinno być wrażliwe na psią niedolę.. ale czasem ważniejsza okazuje się chęć  błyśnięcia, pokazania się, zaszpanowania.. więc etyczne "niuanse" udeptuje się w  zarodku. 
 
 Raz na jakiś czas na  innych  wersjach językowych forum WD przewijają się takie tematy, zawsze podnosząc  temperaturę dyskusji. Czyli problem istnieje! mało tego, jak dobrze poszukać i  popytać to wiele z hodowli jest na cenzurowanym i znakomita większość hodowców  powie nam (na priv oczywiscie), że  dana hodowla to mordownia i nie warto jej  brać pod uwagę.  I nie chodzi tu o pomówienia czy konkurencję tylko o  rzeczywiście  skandaliczny poziom traktowania zwierząt. Ale oczywiście  środowisko hodowców  rządzi się pewnymi prawami rynkowymi więc oficjalnie sprawy  nie ma. Bo nikt nie odważy się pójść na otwartą walkę z takim procederem.. bo  wie, że  oznacza to zawodową śmierć. W końcu na ochłapach wojny niejeden zbił  fortunę.
 Jedyne co pozostaje (jeśli kluby  rasy też mają w nosie) to uświadamianie, że hodowla to nie tylko rodowód naszego  przyszłego championa ale przede wszystkim całokształt warunków życia psów u  danego hodowcy, jego podejście. 
 
 Budzenie świadomosci w ludziach z  czasem procentuje. Ponad 5 lat temu, na obozie w Czechach, jedyne psy, jakie  spały w domkach z ludźmi to były polskie psy. W polskich rękach. Szokowały  obrazki wyciągania psów z przyczep samochodowych- wąskich klatek, gdzie pies  mógł tylko leżeć bez możliwości zmiany pozycji. Zanim psy te poszły na spacer  czy ćwiczak- miały rozmasowywane zdretwiałe łapy. Pamiętam ( i mam na zdjęciach)  zszokowane miny obozowiczów z innych krajów, na widok osoby  siedzącej ze swoim  wilczakiem i bawiacej się w "szczeniackie zagryzanie".. gdzie obie strony miały  ubaw.. a obserwator włos zjezony na głowie.
 Jeśli dziś Margo pisze, że  psy są  wyciągane z klatek aby zrobić im foty na "ładnym tle" to oznacza dokładnie tyle,  że  do tych ludzi zaczyna coś docierać. I może za jakiś czas dojdą do wniosku,  że warto coś zmienić... Ale jak z każdym "dobrem rynkowym" - potrzebny jest  impuls ze strony nabywcy. 
 Więc skoro zaczynają sie pytania   "laików" o wybór hodowli czy szczeniaka (a to jedno i to samo) to trzeba  powiedzieć, że dobra hodowla to taka, która dba o swoje zwierzęta, wszystkie. Te  mniej atrakcyjne hodowlanie też.
 Jak szukałam psa zachwycały mnie  psy z pewnymi przydomkami... ale choć są naprawdę piękne to wiem, że nigdy  nie  kupiłabym szczeniaka z takiego miejsca.. tak samo jak chcąc kryć sukę nie  tknęłabym palcem  nawet najpiękniejszego repa - jeśli  byłby psem kogoś takiego  ( no chyba, że przy okazji krycia zdecydowałabym sie na adopcję tego psa). Bo zarabianie  pieniędzy na okrutnym traktowaniu zwierząt nijak nie mieści się w żadnych  kategoriach moralnych. 
				__________________  Hodowca psów to nie  funkcja, to nie zawód i nie  nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze  piastować. チェイタン。
 |