Dotarliśmy do domku o 1 w nocy, żal było wyjeżdżać...

K-lee była rano na spacerze z Czamborem i do teraz nieprzerwanie śpi

Dodam też, że nie je, tylko wydala
Bardzo dziękujemy wszystkim obecnym, w szczególności Mamie, Margo i Przemkowi. Poza tym wszystkim za specjały (sushi było cuuudne!!!!), za pomoc, wsparcie, dobre słowa i świetną zabawę
Wreszcie kilka osób kojarzę z nickami

Od teraz co roku, spotkanie w Późnej obowiązkowe!!! Choćby się waliło, paliło...
Achhh... i namiotu następnym razem nie bierzemy, za to poprosimy dożywotnią rezerwację spania na sianie