Quote:
Originally Posted by Gaga
Pomiajjąc fakt, czy faktycznie Czambor jest dominantem.. to sorry ale nie każ wierzyć w szkolenie bez awersji, w takim czasie. Nie istnieje taka mozliwość, nawet jeśli trener jest genialny i potrafi doskonale zmotywować psa do pracy to chcąc wypracować/wyeliminować pewne zachowania MUSI użyć awersji.. kolce?...prąd?... inne?...
Nie bujajmy się, że jak ktoś powierza psa na szkolenie stacjonarne, a szkoleniowiec bierze za to kasę to wszystko odbywa się na zasadzie rozmów z głębokim patrzeniem sobie w oczy
Klient po 2 tygodniach czy miesiącu wraca po "zrobionego" psa i skoro płaci to bezwzględnie ma widzieć efekt. Tu nie ma miejsca na ciumkanie.. ma być osiągnęty cel i koniec lropka. NIkt się z psem cackał nie będzie.
Pomijam już oczywisty fakt, że ktoś kto 'zrobił" wilczaka w 2 tygodnie jest absolutnym mistrzenm świata.. szkoda tylko, że nieprawdziwym
Sluchaj, ja nie neguję Twoich wyborów, chcesz psa oddawać to oddajesz, Twoje decyzje, Twój pies..nic mi do tego. Ale nie przekonuj, że stacjonarka to wakacje bo tak nie jest. Pies to nie komputer, w 2 tygodnie to możesz mu futro wyczesać a nie wyszkolić
Yyyyyyyyyyy no klasyczne zachowanie strachobździela... a gdzie był wtedy dominant?
Nie gniewaj sie ale nawet młody dominant nie dziamga skulony zza nóg właściciela... " tatusiu ratuj! chca mnie zabic " ))
Właściwie to ja bym się na Twoim miejscu cieszyła, lepiej jest mieć psa, który unika starcia niż do niego dązy..
Dlatego określenie "starchobździel" nie jest tu w żadnyn przypadku pejoratywne....i nie stawia określanego psa niżej niz dowolnego , omawianego dominanta...
|
Z tym określeniem trafiłaś w sedno, ale on tak reaguje tylko do osobników większych od siebie. Te co są na równi i mniejsze to jest różnie. Natomiast nigdy nie pozwala się dominować innemu psu. Od małego usiłuję go tego nauczyć, że jak pies nie jest do niego pokojowo nastawiony to ma odejsć. bardzo chcę uniknąć tego starcia i oby ono było jaknaj później. Niestety czambor w wieku 6 tygodni miał niemiłe starcie i został dosć mocno pogryziony. Dlatego też tak reaguje na atak psa wiekszego i tych większych się boi. Co do szkolenia to wyjaśnie jaśniej.
Celem szkolenia było nauczenie psa aby nie podejmował pewnych żeczy z ziemi oraz wracał na określone komendy, lub pozostawał na miejscu. Szkolenie niestety odbywało się na zasadzie nagradzania i dziennie pies poza posiłkami zjadał ponad kilogram kiełbasy w nagrodach. Całkowitym celem szkolenia było to aby go nauczyć , ze opłaca mu się przyść lub pozostać albo czegoś nie zjeść bo wtedy dostanie coś dobrego. Dwu krotnie próbowaiśmy nauczyć go aby nie podejmował padliny przy pomocy prądu ale on i tak sobie z tego nic nie robił więc z tej metody zrezygnowaliśmy. Jedynym narzędziem szkoleniowym były latające łańcuszki obok niego i duża ilosć kiełbasy. Niestety po szkoleniu musiał mieć diete bo się zbytnio zaokrąglił. Niestety co do efektów szkolenia to było to ustalone , ze efekty nie są najważniejsze i nie chciałem ich za wszelką cenę. Wiec to nie było tak, ze przy odbiorze psa on miał być jak " supermen"