View Single Post
Old 18-12-2002, 14:54   #5
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,996
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default reszta

Quote:
> Chodziło mi o to, czy reagują na małe zwierzątka, takie jak kot, czy mysz.
> Volfee
Oj, straaaaaszni z nich zabojcy.....oki, oki. Zartuje ))
Prawdziwym badaczem ich zachowan bedzie chyba Ela - przetestuje wilczaka na
wszystkich zwierzatkach, ktore mozna trzymac w domu )))
Jesli o nas chodzi, to roznie bywalo. Bolo wychowywal sie jedynie z rybkami
i papugami. Rybki ignorowal (pomijajac wypijanie wody z akwarium - lepiej
smakuje?). Z papuzkami doszlo do tego, ze w naszej obecnosci mozna je bylo
wypuscic. Jednak trzeba bylo stale kontrolowac sytuacje, bo Bolo ma przykry
nawyk naciskania wszystkiego co zyje lapa (tak zycie stracilo kilka myszy
(dzikich)). Generalnie jednak nie czyni tego by zdobyc jedzenia, nie rusza
nawet kury (czy krolika), jak dlugo maja piorka czy futerko (wyjatek
sarenki-prezenty, tu jakos odzywa sie "natura" ).... Moge z nim spokojnie
isc do koz czy kur - choc nie pozostawilabym go tam samego.....
Jolly wychowywala sie z kotem (a potem kotami) - do teraz ma do nich
slabosc. Nie rusza nawet tych obcych - goni je, ale gdy stana (nie maja
wyjscia) to nie reaguje agresja. Jej jedyna slabosc to kury - ma kilka na
koncie, ale do kurnika bez problemu ze mna wchodzi. Kwestia
posluszenstwa....
Belka jako jedyna nie wychowywala sie z kotami (bo te uznaly, ze w domu jest
zdecydowanie za ciasno i wyniosly sie na siano). Jednak i ona nie jest wobec
nich agresywna. Za to uwielbia myszy - dziala lepiej niz koty ))

Z tych wszystkich obserwacji wyniklo nam:
- wilczaka dasz rade przyzwyczaic niemal do wszystkiego. Ale trzeba nad tym
popracowac, a nie liczyc, ze jakos samo sie ulozy. Pochwalisz agresje wobec
kotow, to wilczak bedzie postrachem okolicy. Naprawde przyzwyczaic mozna go
jedynie do tego z czym ma staly kontakt - co innego kot w domu, co innego
obcy kot na podworku. Oczywiscie sa pewne granice i uwazac trzeba na
zwierzaki, ktore "szybko sie psuja"; dla ktorych tragicznie moze skonczyc
sie nawet przycisniecie lapa, czy nagle szczekniecie psa ("zawalowcy").
- trzeba rozroznic pojedynczego wilczaka od calego stada - jedno falszywe
ogniwo i zamiast wielbicieli natury mamy mysliwych.
- jak narazie nie udalo sie nam zaprzyjaznic wilczakow jedynie ze
zwierzetami, ktore hodujemy: po prostu uznaly, ze jesli my na cos polujemy,
to i one moga. Daje sie je kontrolowac, ale tak jak pisalam - trudno mowic o
"milosci".

Quote:
> Znałam takiego dużego wilczura, który żadnemu kotu w sąsiedztwie nie
> przepuścił. (po pół roku na osiedlu nie było ani jednego kota)
Ta "rasa" chyba juz tak ma - jedyny "urodzony morderca" w naszym stadzie to
przygarniety mix ONa - Dora. Udalo sie nam wyprostowac ja na tyle, ze kury
moga w naszej obecnosci wejsc jej na glowe, ale gdy zostaje sama.....

Pozdrawiam,
Margo

__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote