Noris kilka tygodni temu skaleczył łapę na spacerze , niby nic weterynarz to opatrzył , szybko sie zagoiło- ale cały czas kuleje.
Dostawał zastrzyki , lekarstwa , nacierana maściami i efekt taki sobie.
Lekarz mówi ,że to potrwa ale się wyleczy / to że się to nie wyleczy to opinia mojego kolegi weterynarza , ale nie zajmującego się psami , dlatego biorę ją na 50%/.
Podstawowym zaleceniem jest to żeby Noris nie biegał , ale z Medi to jest nie wykonalne.
Wczoraj upatrzyła sobie siedzenie na balkonie , siedzi i patrzy co się dzieje na dole , rewelacyjnie pije wodę z kranu - chce pić idzie do łazienki łapy na zlew i wiadomo co chce.
Jazda samochodem -jak najbardziej - tylko musi wszystko widzieć , jak wczoraj jechaliśmy busem , to "królewna" przelazła na przedni fotel i już było O.K.- wszystko widziała.
A najlepsze i najmilsze jest to , że widać u Medi ,że jest szczęśliwa , nie tęskni , nie piszczy - czuje się naprawdę jakby tu mieszkała od lat .
|