Quote:
Originally Posted by Asaurus
Po prostu przy interpretowaniu prawa autorskiego tak jak w każdej dziedzinie życia nie można popadać w paranoję i fanatyzm, bo całkiem czym innym jest kradzież dzieła czy plagiat a czym innym udostępnianie i propagowanie.
|
Moim zdaniem prawo autorskie sformułowane w obrębie netykiety jest proste i jego nieznajomość, bo "są wyjątki", nie prowadzi do niczego dobrego, więc ja się bym upierała, że nie jest łamaniem praw cytowanie siebie wzajem w obrębie list, nie jest łamaniem praw cytowanie fragmentu opublikowanych książek, żeby zrobić z tego użytek niekomercyjny czy edukacyjny (typu omówić jakiś problem), z podaniem autora, oczywiście nie w takiej ilości (mówię o cytacie), żeby nie trzeba już było czytać książki.
I dobrze by było, żeby ci, którzy chcą zapytać o zgodę w sieci, mieli kogo o nią pytać. Podszycie się pod słowa autora
jest jak najbardziej nielegalne. Mnie zapytała chyba jedna osoba na 10 lat. Ja korzystam ze zdjęć psów różnych ludzi (w sieci), bo zajmuję się ich omawianiem (w sieci) i uwielbiam, gdy są to zdjęcia kogoś, kogo znam, bo wtedy bez przeszkód moge zapytac o zgodę na wzięcie do użytku niekomercyjnego.
W nauce jest tak, że się cytuje kogoś, podając kogo i gdzie to powiedział. Tak samo robię ze zdjęciem.
maria i wufi