Ja zgodze sie z Rona, moj pies rowniez wpadl pod samochod,jednak zginal na miejscu, dowiedzialam sie o tym po prawie pol roku intensywnych poszukiwan.. Nigdy nie sadzilam ze moge byc tak wytrwala.. ile wowczas wykonalam telefonow,ile kilometrow przeszlam,przejechalam.. Tego sie nie da zliczyc..Tak samo bylo z moją kałkazka kiedy dostała raka macici,lekarze ja przekreslalai ale stralismy sie zrobic wszytko,nawet przeszla operacje ktora wedlog wszytkich nie miala sensu,jednka dala jej jeszcze rok zycia i to bylo najwazniejsze... Tak poprostu sie dzieje z czalowiekiem ze kiedy jest naprawde zle odnajduje w sobie sily o ktorych do tej pory nawet nie marzyl,a napewno nie zdawal sobie sprawy ze je posiada.. Takie sa poprostu uczucia... czy to do czlowieka czy do innego stworzenia..
__________________
"...Brak ci tchu i na oślep uciekasz, Wsiąka krew w biały śnieg, czarny piach, Nauczyłeś się dziś od człowieka: Życia chęć jest silniejsza niż strach."
|