Hexeann ja przez jakiś czas "udzielałam" się w Korabiewicach, przez krótko służyłam jako internetowo-telefoniczny udzielacz rad jak postępować z problemowymi psami. I to właśnie tam mnie tak zakręciło na wilki. Głaskałam przesympatyczną wilczycę, pierwszy raz na żywo słyszałam jak wyje wilk. Przez jakiś czas jeździłam do koni, odrobaczyłam, przywiozłam witaminy i lekarstwa dla COPDowców, potrzebne akcesoria itp. niestety współpraca z opiekunem koni była niemożliwa, nie dość że "największy znawca koni" nie pomógł to wręcz robił na złość ze szkodą dla koni. Więc dla ich dobra dałam sobie spokój.
Hexeann moja dobra rada jest taka - w Korabiewicach potrzebne jest wszystko, ale staraj się przekazywać takie rzeczy z których pożytek mogą mieć tylko zwierzęta - chętnie wyjaśnię Ci to na PW .
|