O jaki sympatyczny temacik. Żadnych ironi, złośliwości, kłótni... Bo takich ostatnio aż za dużo na tym forum.
Co prawda zakurzony ale można zawsze odkurzyć...

Ali ma kontakt z końmi w zasadzie od pierwszego dnia i prawie codziennie. Oczywiście wie, które konie są nasze i pierwszą rzeczą, którą robi po przyjściu do stajni to pędzi na padok się przywitać, a wita się z nimi jak z duuużymi psami czyli za wszelką cenę chce polizać po pyszczku. Lub usilnie prubóje niuchnąć pod ogonkiem. Całe szczęście, że przeszła mu faza wieszania się i dyndania na końskim ogonie

Są dwa zwroty, które mogą go oderwać nawet od miski "idziemy do koni" i drugi "April przyjechała".
W stajni spędza prawie codziennie po kilka godzin więc ma już obcykne wszystkie stołówki (putkty wydawania żywności dla kotów stajennych), z kilkoma się kumpluje kilku nie znosi. Tereny lubi (zdaża się że spłoszy mi konia wyskakują znienacka z krzaków, ale stara się tego nie robić kiedy mam przy sobie bat ujeżdżeniowy bo wie, że mogę go dosięgnąć

), ujeżdżalnia to nudy, na początku próbuje nas do zabawy zachęcić, albo do mnie "na górę" wskoczyć, ale szybko się nudzi, zwija w kulkę i idzie spać.
Dobry egzemplarz z podobnymi zainteresowaniami mi się trafił

Konie też całe szczęście są z psem zaprzyjaźnione i na dużo mu pozwalają.