Quote:
Originally Posted by maria_i_wilk
To byłaby ta najlepsza opcja. Czemu nie? ;o)
|
No to ja wyskocze tu ze swoim zdaniem, ze najlepsze psy to zawsze problemy....

Dlaczego? Szczeniak o slabym charakterze i kiepskiej socjalizacji to pies,ktory sie boi. Pomijam moment, gdy zastosujemy przyparcie do muru, bo efekt znamy. Ale zwykle trzyma sie wlasciciela, swoja aktywnosc ogranicza do minimum nie oddalajac sie od "pewniaka" (zwykle to wlasnie wlasciciel). Unika wpadania w oko, wiec jest w pewnym sensie bezproblemowy. Tzn o ile nie chce z takim psem nic robic, a jedynie potrzebujemy czworonoga, ktory "nie plata sie pod nogami"...

Sprawa zmienia sie, gdy chcemy z psem pracowac, albo gdy prowadzimy aktywne zycie, gdzie jednak wymagany jest pies stabilny...
Co do mlodego ZigZaga to trzeba powiedziec 3 rzeczy:
1) Na spotkaniu mial za soba matke i Gierke, czyli poparcie. Dlatego tez byl taki gieroj kolo ich klatek. Bo wiedzial, ze zawsze go obronia... A inne psy odpuszczajac jeszcze utwierdzaly go w takim zdaniu...
2) Maris ma za soba dwa obozy szkoleniowe i mega socjalizacje. Nie wystraszy go obcy czlowiek, czy pies. Takich wrazen mial na peczki... Wiec zamiast sie bojazliwie wycofac idzie do przodu...
3) Maris to caly tatus...

Lubi zjesc... i to dobrze...

Wiec wyznaje zasade "oddam Wam wszystko, ale jedzenie jest moje..."
Mialam go jednak "w rece" przez caly tydzien i rzeczywiscie fajnie sie z nim 'pracuje'. Z dwoch powodow: jest "zarty", no i ciekawski... Majac jakis smakolyk mozna bylo niezle z nim pokombinowac....

Rzeczywiscie mialo sie 100% jego uwagi... A reszta? Ja licze miedzy innymi na mlodsze pokolenie - dzieci doskonale wychowuja psy... Socjalizuja, a zarazem ladnie pokazuja granice... Takze zycie w obcym stadzie z innymi psami uczy pokory - tzn mam nadzieje, ze suczyska nie wezma na siebie roli dobrej mamusi...