![]() |
UWAGA, CsV rozumieją zbyt wiele..
A dokładniej rzecz biorąc, to dziś wieczorem przydażyła nam się ciekawa historia. Varg, jak to ma w zwyczaju co wieczór przed snem, w pewnym momencie zaczął się kręcić, brykać, zaczepiać wszystkich, jednym słowem: zachciało mu się na dwór. A żeby wyjść na dwór, musi najpierw wykonać jedną, drobną komendę: przynieść komuś swoją chusteczkę (apaszkę, obecnie czerwoną), żeby założyć mu ją na szyję - to tak na wszelki wypadek ;). W każdym bądź razie dziś ja mu wydałam to polecenie "Varg przynieść chusteczkę" i pies zaczął fruwać po pokoju, szukać...i nic. Nie ma! Powtórzyłam. Facet dalej szuka - zero! Ale pobiegł gdzieś w głąb domu i po chwili wpada do pokoju i staje przede mną. I przyniósł, ale...
...paczkę chusteczek papierowych!!! :cheesy: :cheesy: :cheesy: Prawda, że wniosek jest prosty, do tego chyba nie trzeba nic dodawać ;)). Pozdrawiam Agnieszka i Varg - zbyt dużo rozumiejący;] |
Agnieszko, daj Vargowi jeszcze jakieś 10 lat na uczenie się, a potem pogadamy jak równy z równym o tym, ILE rozumie wilczak i ile jest w stanie ZAKOMUNIKOWAĆ, gdy tylko przyjdzie mu na to ochota!! :cheesy:
Naturalnie żartuję, bo w pełni rozumiem Twój zachwyt nad zdolnościami percepcyjnymi Varga. Ale jego geniusz ma też swoje słabe strony - teraz musicie już bardzo uważać na to, co przy nim mówicie :banghead :cheesy: |
Quote:
Quote:
|
Aga, ja nie do końca żartuję... Gdybyś wiedziała ile Tinula zna słów określających spacer, to nie uwierzyłabyś. Często je zmienialiśmy , żeby niepotrzebnie nie "pobudzać" jej entuzajzmu, ale jako bystrzak i tak po dwoch, trzech razach łapała co znaczy "walk" "do Jordana" "na skwerek", "przejść się" "wyprowadzić" " pochodzić" i masa, masa innych. Juz nam weny zaczęło brakować.... :wink:
|
:shock: No to faktycznie niezłą macie różnorodność słów określających spacer!
Ale chyba tak to jest z tymi spacerami, u nas właściwie "daj chusteczkę" ewulowało z "aport spacer" (a to znaczy w słowniku Varga dokładnie to samo), zresztą wystarczy, że nałożę odpowiednie spodnie i już facet załapuje, o co chodzi... ;) A jeden mój polar, którego na codzień nigdy nie noszę, wciąż kojarzy się Vargowi z szkoleniem obronnym, mimo że na nie nie chodzę już prawie z rok. I pomyśleć, że my tu piszemy tylko o spacerzach, a jest jeszcze przecież tyle innych sytuacji! :shock: :mrgreen: |
Quote:
:cheesy: |
Quote:
|
UWAGA, CsV rozumieją zbyt wiele..
Quote:
|
UWAGA, CsV rozumieją zbyt wiele..
Quote:
aha tez rozumiem Was. tez mam to samo z swoja Harka. Najlepej to teras bylo ostatnio-przez trzy dni mialam 3 roznych gosci w domu. No pierwsy to sam ma wilczaka, to wie o co chodzi, a dwie drugie-caly ten czas pobytu same chodzili za Harka, bo ona... szybko wykombinowala, jak gosci wykorzystac-to jej to podaj, to jej to otworz, to zrob to czi tam to...gosci bylo zachwicone Harka, a Harka imi, bo nareszcie ktos robil wszystko co ona chce... |
All times are GMT +2. The time now is 18:10. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org