![]() |
Skradanie, polowanie, dominowanie
W temacie zachowań psio-psich, doszłam już parę razy do wniosku, że niestety nie potrafię (jeszcze?) prawidłowo odczytywać wszystkich sygnałów; niektóre odczytuję błędnie, a niektórych pewnie nie dostrzegam wcale.
Np. sądziłam (błędnie niestety), że mój pies jest na tyle "mądry", iż jeśli zbliżający się samiec reaguje całkiem (na moje oko) poprawnie; przystaje, kładzie się, podchodzi łukiem itp., a mój spokojnie stoi i patrzy (no ok. jeży się trochę), to jeśli pozwoli się im powąchać na luźnej smyczy/lince, powinno być ok. Niestety niekoniecznie; była chwila wąchania, a następnie ni stąd ni zowąd kotłowanina, oczywiście zaraz zakończona przeze mnie. Fakt, że jak pisała wcześniej Gaga- to takie cóś, w czym jest dużo hałasu, ale zero obrażeń na szczęście. Czasami mam wrażenie, że on się zachowuje trochę tak, jak nie za bardzo jeszcze "zrównoważeni" rówieśnicy Karoliny. :D Oby też z tego wyrósł, jak zapewne oni wyrosną. :p |
Quote:
Nomen omen Astarte na każdego psa reaguje i z każdym chce wejść w jakąś relację- nie zawsze przyjazną. Nasza trenerka stwierdziła, że to prawdopodobnie dlatego, że Astarte ma niezaspokojone swoje "psie" socjalne potrzeby i każdy kontakt z psem będzie mega ważny.... |
Quote:
To chyba tak, że można się bawić w wojnę i walczyć naprawdę; psy bawią się w zagryzanie, a mogą też zagryzać naprawdę. Zauważyłam, że psy (a przynajmniej wilczaki) doskonale potrafią rozróżnić zabawę od działania "na serio". |
Tak, ale jak rozróżnić skradanie na serio od tego zabawowego? Po jeżu? Astarte czasem też się jeży jak nie zna psa i nawet bawi się z nim w pełnym "ujeżeniu", który opada dopiero z czasem...
|
Quote:
Quote:
|
Quote:
Ja po prostu teraz przyjęłam zasadę BARDZO ograniczonego zaufania, gdy w grę wchodzi kontakt z obcym samcem. |
Quote:
Choć my mamy pewien klucz: wszystko żeńskie i młode (samce do 10 miesiąca) są absolutnie bezpieczne :) Czasem więc pytam po prostu o wiek młodzika. Kiedyś zainteresowałam się tą granicą wieku i od znajomej wetki dowiedziałam się, że w okolicy 10 miesiąca życia następuje "wyrzut testosteronu". Cokolwiek to znaczy-do tego czasu dla Cheya dzieciak to dzieciak. Wolno mu wszystko ;) Z ostatnich dni mamy zagadkowy przypadek, niewielki piesek (brałam go cały czas za suczkę) wyskakiwał za nami spod bramy i potwornie jazgotał, gdy Chey się odwracał- śmigał z powrotem do siebie na podwórko. Jako, że uznałam dziamgola za sukę, a widziałam, że Cheitan jakoś niespecjalnie się napina, to puściłam burego-niech się dogadują. I po dłuższej chwili wahania małe się ośmieliło, zaczęło wspinać do głowy Cheya, obwąchwiac jego łapy, brzuch..a Chey co prawda lekko sztywno i z ogonem w górze, ale stał spokojnie znosząc te dziwne zachowania.. i tak już oglądam ten rytuał czwarty dzień z rzędu. Chłopaki (bo małe okazało się być psem) nawyraźniej lubią te dziwne powitania. Nie mam kogo zapytać o wiek nowego kolegi Cheya, ale ni hu hu nie wygląda na szczeniaka :) |
To Astarte zabiłaby ;) Wszystko co jest szczekające jest niezmiernie niebezpieczne w jej mniemaniu i należy to zlikwidować (wyjątek- pies mojego brata, ale z nim zna się od małego i go wprost uwielbia). Trochę się przestraszyłam jak na spotkaniu w niedzielę obszczekiwaniem przywitał nas szczeniak od Kasi, ale na szczęście brzęczki czynią cuda (jeszcze raz przepraszam biedną Corę...:oops:) i Astarte wolała udawać, że małego nie ma :)
|
Quote:
Okazało się, że w tym czasie, gdy obydwoje szliśmy spokojnie przed siebie, jakieś maluch (w sensie mały pies, nie szczeniak) podbiegł do tylnych nóg Łowcy i natychmiast dał dyla. :D No to Łowca za nim. Ale zanim zdążyłam złapać za linkę patrzę; małe wspina się po przednich nogach Łowcy, liże mu fafle, Łowca łaskawie macha ogonem, luz blues. Ani chybi suka - myślę. A to tzw. zonk; właściciel mówi, że pies. :D Widać odpowiednio zachowujące się maluchy mogą liczyć na łagodne potraktowanie. :D |
Quote:
Chociaż raz widziałam jak moja suka, kiedy była już zmęczona zabawą z dużymi psami w zapasy upatrzyła sobie małego i urządziła na niego regularne polowanie. Przypominało to polowanie wilka na królika jaki widziałam na filmach skrzyżowane z zaganianiem stada. Oczywiście dawała psu uciec, zwalniała w tym momencie kiedy widziała że go dopadnie, ale małemu to się nie podobało, konwencja zabawy została na nim wymuszona. Widziałam jednak że moja suka jest zmęczona i nieco sfrustrowana ciągłym leżeniem do góry brzuchem pod Dianą - suką rasy w typie cane corso (dokładnie jakiej rasy to był pies nie pamiętam) - bo przeważnie przegrywała zapasy. To wyglądało jakby chciała się odegrać na słabszym za swoją porażkę. Natychmiast ją zabrałam do domu, żeby sobie nie utrwalała złych stereotypów. Kolejne spotkania z Dianą czy małymi pieskami wyglądały normalnie, zabawy po staremu, ale oczy mam otwarte. Quote:
|
All times are GMT +2. The time now is 22:59. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org