Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wychowanie i charakter (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=29)
-   -   Hałas, strzały, burza jak to jest ? (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=11078)

wilczakrew 15-05-2009 22:58

Hałas, strzały, burza jak to jest ?
 
Jak to jest z tym strzelaniem, burzą czy nagłym głośnym hałasem?
Wiadomo, że większość psów reaguje zwiększonym poziomem paniki na tego typu odgłosy. Takie zachowanie wzmaga się wraz z wiekiem i często prowadzi do agresji.
Jednak ja mam na to zupełnie inną teorię i całkiem odmienny punkt widzenia. Wiem, że wielu z Was się z tym nie zgodzi i mają do tego pełne prawo.
Reasumując od początku szczeniak nie rodzi się z takim zachowaniem. Jest ciekawy świata, ludzi, zwierząt, odgłosów. Jednak często my ludzie przenosimy swoje zachowanie na psa. Reagujemy paniką, w sytuacjach, w jakich nie powinniśmy reagować wcale. Dając psu do zrozumienia, że sami się boimy danej sytuacji utrwalamy w nim takie właśnie zachowanie. Bo fakt, że pies nie reaguje na większość odgłosów, strzały, burze nie oznacza, ze on się nie boi czy jest niespokojny. On po prostu nie reaguje, bo ma tak zakodowane przez nasze wychowanie, że to nie jest nic, czego należy się bać.
Oczywiście ktoś może powiedzieć, ze pies jest głuchy albo pewny siebie, jednak ja uważam, że jest on na tyle od szczeniaka przyzwyczajony, że pewne odgłosy nie są dla niego żadnym zagrożeniem.
Czy poprzez zabieranie szczeniaka w pewne miejsca gdzie poziom różnorodności hałasu jest znacznie bardziej nasilony i dając mu do zrozumienia swoją postawą nie uczymy go tolerancji na takie sygnały.? Ja zdecydowanie uważam, że tak, bo szczeniak od nas uczy się większości zachowań tak samo reakcji na bodźce zewnętrzne, jakimi jest nadmierny hałas. Bo jeśli psa od małego przyzwyczaimy do większości dźwięków i pokażemy mu swoją postawą, że nie jest to nic złego i należy to traktować normalnie to w większości przypadków też tak się sam zachowa. Zupełnie czymś innym będą sytuacje z zaskoczenia, ale wtedy też nie powinniśmy okazać psu, ze jest inaczej.
Sami utrwalamy złe zachowania u psa swoją postawą. Bo jeśli pies się czegoś wystraszy to zaraz zaczynamy go pocieszać, głaskać, uspokajać. Takie zachowanie wzmaga w nim tylko reakcje lękowe i w miarę upływu czasu pogłębia strach prowadząc często do agresji.
Uważam, że psa w pełni da się oswoić z większością bodźców czy sygnałów, jakie funduje mu świat zewnętrzny, a w szczególności do wystrzałów, burzy czy zwykłych miejskich nagłych dźwięków.
Nie oznacza to, że mamy psa super bohatera, ale dobrze wyszkolonego zwierzaka nauczonego prawidłowej reakcji na bodźce. To jest dokładnie tak jak z dziećmi, które nie maja lęku czy awersji do zwierząt. Taki lęk wyrabiamy w nich sami utrwalając złe bodźce czy zachowania. Bo jeśli mama wpaja dziecku, że psy są złe, bo gryzą dzieci to właśnie potem takie dziecko nieświadome swojego zachowania będzie kopać każdego napotkanego psa czy gonić go z patykiem, bo on jest zły.
Wtedy koło się zamyka, bo zwierze odpowiada agresją na agresje i powstaje nam stereotyp.

Manu 16-05-2009 10:10

W dużej mierze masz rację, ale dodam od siebie tylko, że okres rozwoju szczeniaka jest taki, że przez kilka tygodni jest ufny, otwarty na świat, chłonie go, a dopiero ok. 8 tygodnia jest w stanie zacząć odczuwać strach. I tu rola najpierw hodowcy (jeśli jeszcze szczenie jest u niego) i właściciela, aby właśnie zachowywać się, jak opisujesz oraz potem (po szczepieniach) pokazywać mu jak najwięcej sytuacji, miejsc itd.

wilczakrew 16-05-2009 11:20

Quote:

Originally Posted by Manu (Bericht 212660)
W dużej mierze masz rację, ale dodam od siebie tylko, że okres rozwoju szczeniaka jest taki, że przez kilka tygodni jest ufny, otwarty na świat, chłonie go, a dopiero ok. 8 tygodnia jest w stanie zacząć odczuwać strach. I tu rola najpierw hodowcy (jeśli jeszcze szczenie jest u niego) i właściciela, aby właśnie zachowywać się, jak opisujesz oraz potem (po szczepieniach) pokazywać mu jak najwięcej sytuacji, miejsc itd.

Zgadza sie i to przerażenie szczeniaka w początkowej fazie powinno zostać wyeliminowane poprzez nasze zachowanie. Ja wiem po swoim psie jaki był przerażony światem zewnętrznym i tym całym zestawem bodźców z niego dochodzących. Przejście przez ulice, jadące samochody, duża ilość ludzi, dyskoteka,praca, było na początku dla niego straszne. Jednak za drugim razem jak znowu pojawiał się w takim miejscu było już znacznie lepiej. No i oczywiście cały czas należy z psem rozmawiać. On musi wiedzieć, ze my się nie boimy i nie pozwolimy jemu też zrobić krzywdy.
Nie czekałem jak radził mi wet do końca szczepień. Praktycznie 2 tygodnie po pierwszej dawce czyli od 8 tygodnia pies był już zabierany wszędzie. Oczywiście zachowywaliśmy wszystkie środki ostrożności.

Gaga 16-05-2009 12:44

Z opisu temat wydaje się być banalny ale niestety nie jest. Otrzymując psa, szczeniaka czy dorosłego, z odpowiednio stabilnych charakterem, możemy mówić, że strzały czy huki to banał i wystarczy tego nie popsuć. Z takim psem jest nam po prostu łatwo oswoić każdą nową sytuację nawet jeśli jest ona nieprzyjemna w odbiorze dla naszego zwierza. Jednak pies, żywe zwierzę, to nie zestaw klocków Lego, które wystarczy odpowiednio złożyć.
Proponuję wziąć nawet młodego, ale bardzo wrażliwego na huki psiaka i spróbować wyprowadzić go "na prostą".
W internecie wszystko jest proste i wszystkie psy genialne..życie weryfikuje takie pobożne życzenia :twisted:

Grin 16-05-2009 13:04

Quote:

Originally Posted by wilczakrew (Bericht 212626)
Czy poprzez zabieranie szczeniaka w pewne miejsca gdzie poziom różnorodności hałasu jest znacznie bardziej nasilony i dając mu do zrozumienia swoją postawą nie uczymy go tolerancji na takie sygnały.? Ja zdecydowanie uważam, że tak, bo szczeniak od nas uczy się większości zachowań tak samo reakcji na bodźce zewnętrzne, jakimi jest nadmierny hałas.

Z jednej strony pies na pewno obserwuje nasze reakcje i od nich bardzo dużo zależy. Z drugiej strony mogę się podzielić tym, co na ten temat sądzi nasza trenerka z Prestora, bo temat ten też wypłynął.
Otóż ona jednak radzi ostrożność z tym narażaniem młodych psów na nadmierne hałasy i odradza, żeby w ramach socjalizacji zabierać psa na koncerty rockowe i sadzać przy kolumnach. ;). Argumentuje to tym, że i tak niestety nie zabezpieczy to nas i naszego psa przed paniką w wieku starszym, a narząd słuchu jest u psów tak czuły, że może dojść do uszkodzeń.
Mówiła, że często właściciele chwalą się, że ich psy nie boją się burzy, strzałów i hałasów, bo z nimi to "ćwiczą", ale okazuje się, że zupełnie co innego dzieje się na stare psie lata.

Cóż, w tej chwili trudno to będzie zweryfikować wśród naszych wilczakowców, którzy jednak w większości mają psy młode.

Jest to kolejna opinia. Ja jednak myślę, że chyba nie będę narażać uszu Łowcy, skoro i tak nie gwarantuje to tego, że w przyszłości nie będzie panikował np. podczas burzy.

wilczakrew 16-05-2009 14:42

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 212680)
Otóż ona jednak radzi ostrożność z tym narażaniem młodych psów na nadmierne hałasy i odradza, żeby w ramach socjalizacji zabierać psa na koncerty rockowe i sadzać przy kolumnach. ;). Argumentuje to tym, że i tak niestety nie zabezpieczy to nas i naszego psa przed paniką w wieku starszym, a narząd słuchu jest u psów tak czuły, że może dojść do uszkodzeń.
Mówiła, że często właściciele chwalą się, że ich psy nie boją się burzy, strzałów i hałasów, bo z nimi to "ćwiczą", ale okazuje się, że zupełnie co innego dzieje się na stare psie lata.

Nikt nikomu nie każe sadzać psa przy samej kolumnie, bo tego to nawet człowiek nie wytrzyma. :) Raczej o to, aby psa oswajać za młodu z pewnymi nagłymi i niskimi dźwiękami i nie wyrabiać w nim w tym zakresie złego nawyku paniki, spowodowanego naszą złą postawą. W miarę jak pies dojrzewa jego narządy znacznie się wyostrzają i to naszą rolą jest nauczenie psa prawidłowych reakcji na dane zachowania.

Quote:

Jest to kolejna opinia. Ja jednak myślę, że chyba nie będę narażać uszu Łowcy, skoro i tak nie gwarantuje to tego, że w przyszłości nie będzie panikował np. podczas burzy.
Jest wiele opinii na ten temat. Jednak wielu np. trenerów podejmuje się pracy ze starymi psami, które mają już bardzo zakorzenione zachowania w tym zakresie. Jednak osiągają na tym polu doskonałe wyniki poprzez zmianę podejścia właścicieli do psa. Nie oznacza to, ze pies przestanie całkowicie reagować, bo to jest raczej niemożliwe, ale o to, aby złagodzić do minimum reakcje niepożądaną i nauczyć psa reagowania w zupełnie inny sposób. Wiele psów reagujących panicznym strachem, chowających się i trzęsących jak galaretka po wielu takich szkoleniach może w miarę spokojnie siedzieć w sylwestra i obgryzać swoją ulubioną kość.
Quote:

Jednak pies, żywe zwierzę, to nie zestaw klocków Lego, które wystarczy odpowiednio złożyć.
Proponuję wziąć nawet młodego, ale bardzo wrażliwego na huki psiaka i spróbować wyprowadzić go "na prostą".
W internecie wszystko jest proste i wszystkie psy genialne..życie weryfikuje takie pobożne życzenia
Pies jest praktycznie istotą zależną od człowieka. To, jaki mamy na niego wpływ i jak go wychowamy zależy tylko i wyłącznie od nas samych. To nie jest tak, że z naszym psem czegoś nie możemy zrobić, bo zawsze można zmienić swoje podejście do tematu wychowania i zacząć to robić w zupełnie inny sposób. Oczywiście zawsze najważniejszą rolę grają tutaj właśnie pewne stereotypy. Chociażby rola dominacji, która się zmienia na przestrzeni ostatnich lat. Czy często nie jest tak, ze wychowując psa tak jak nam się wydaje najlepiej niestety robimy mu bardzo wielką krzywdę.
Dziecko wychowywane przez różne osoby też będzie inne. Pewne uwarunkowania psychiczne się nie zmieniają, ale poprzez prawidłowe podejście możemy zminimalizować lub zmaksymalizować pewne zachowania.
No i wreszcie nawiązując do tych klocków lego to ja uważam, że każda psychika tak samo ludzka jak i psia to są właśnie takie klocki. Kwestia tylko jak je będziemy składać, bo każdemu z takich miliona klocków może wyjść zupełnie inna budowla i każdemu może zostać wiele elementów. Wtedy zaczynamy myśleć, co zrobiliśmy nie tak. Problem w tym, jeśli myślimy, ze tych klocków jest bardzo mało i szybko je sobie poskładamy wg własnego uznania.
Tak jak pisałem wiele takich psiaków zostało wyprowadzonych do poziomu właściwej egzystencji i ja uważam, ze, jeśli taką pracę zacznie się wykonywać w miarę wcześnie i prawidłowo to można osiągnąć naprawdę wspaniałe efekty, które pozwolą psu przyjmować to z większym spokojem niż reagować panicznie. Kwestia tego czy psychika psa jest mnie czy bardziej wrażliwa odnosi się tylko do ilości pracy, jaką musimy włożyć w zamierzony cel i na jakim poziomie osiągniemy stopień zadowolenia dla naszego psa. To nie jest tak, ze te klocki sobie poskładamy i mamy super maszynkę, bo pracować należy dalej i dalej i dalej.
Internet jest faktycznie dobry, bo można się w nim dzielić różnymi własnymi spostrzeżeniami, wypracowywać jakieś własne poglądy na dany temat, modyfikować je w miarę upływającego czasu jak i ciągle negować nie dopuszczając do siebie myśli ze przecież można inaczej.

P.S.
Wszystko należy poddać weryfikacji i starannie dopasować do siebie potem do psychiki psa. Nie z każdym psem da się pracować tak samo. Jednak do momentu jak nie pozna sie własnego psa i jest sie na poziomie zakłóconej komunikacji to nasz cel nie zostanie osiągnięty. Pies nie będzie wiedział co chcemy mu tak naprawdę przekazać, a my nie będziemy prawidłowo odbierać sygnałów jakie nam przekazuje.

Gaga 16-05-2009 16:17

Quote:

Originally Posted by wilczakrew (Bericht 212692)
Tak jak pisałem wiele takich psiaków zostało wyprowadzonych do poziomu właściwej egzystencji

Poproszę o opis konkretnych przypadków .

Grin: mam to miłe szczęście mieć psa, który w środku burzy wędruje sobie na spacer albo bawi się z innym psem, który nie przejawia strachu na huki itp. Z poprzednią suką w sylwestra łaziliśmy o północy do parku i gdy ona bawiła się obok, my odpalaliśmy petardy i puszczaliśmy fajerwerki.(zaprzestaliśmy tych praktyk gdy uświadomilismy sobie jak wiele innych psów przeżywa horror przy odgłosach wystrzałów).
W każdym razie ja nigdy nie zetknęłam się z tego rodzaju problemem u moich psów. Ale!
Wczoraj byliśmy na firmowym grillu, towarzystwo się wstawiło i którys z panów zaczął odpalac patardy, tuz między nogami pozostałych :evil:. Nam uszy odpadały, a pies ma słuch wrazliwszy .. i Chey powiedział, że taki poziom hałasu mu nie odpowiada....nie uciekał, nie panikował ale widac było, że mu się to nie podoba... przez jakiś kwadrans omijał placyk "wybuchów'..(później wrócił bo tam były dobre rzeczy z grilla ;) Obawiam się, że poziom hałasu mógłby spokojnie wystraszyć jakiegos młodziutkiego, delikatnego psa i sprawa byłaby trudna do odkręcenia. Ale takie rzeczy czasem trudno przewidzieć.

Grin 16-05-2009 16:30

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 212704)
Grin: mam to miłe szczęście mieć psa, który w środku burzy wędruje sobie na spacer albo bawi się z innym psem, który nie przejawia strachu na huki itp. Z poprzednią suką w sylwestra łaziliśmy o północy do parku i gdy ona bawiła się obok, my odpalaliśmy petardy i puszczaliśmy fajerwerki.

Mam wielką nadzieję i gorąco Wam tego życzę, aby Chey pozostał taki do późnej starości. Nam i Łowcy oczywiście też. :)
Natomiast mam przykład psa moich rodziców - w tej chwili już bardzo leciwego; przez całe swoje życie spędzone w mieście hałasy nie robiły na nim żadnego wrażenia. A tu niestety przyszedł pewien wiek i bo ja wiem co jeszcze?; może związana z nim mniejsza pewność siebie i pies gdy złapie ich na spacerze burza, jeśli mama nie zdąży go zapiąć na smycz, wpada w taką panikę, że po prostu pędzi na oślep w stronę domu, nie bacząc na samochody, ani dosłownie na nic. Amok po prostu. :(

Gaga 16-05-2009 16:43

No i dlatego internetowe teorie domorosłych "speców" powodują, że wszystko mi się skręca w środku na supeł :(
Bo życie zaskakuje a pies to żywy organizm...
Szkoda dziadunia...może przy utracie np jakości widzenia czuje się mniej pewnie przy hałasach? Takie gdybanie..

Grin 16-05-2009 18:32

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 212706)
Szkoda dziadunia...może przy utracie np jakości widzenia czuje się mniej pewnie przy hałasach? Takie gdybanie..

Ano szkoda.
Ja też myślę, że to może chodzić o ogólny jego stan. Dziadunio wie, że już jest słabszy, niezbyt sprawny i wszelkie potencjalne niebezpieczeństwa (w tym także np. ze strony innych psów) robią na nim większe wrażenie niż dawniej.
Z tym wzrokiem trafiłaś celnie - co prawda pies widzi, ale był długo leczony na oko (skutek urazu), miał także operację stawów, zatem mniejsza pewność siebie jest uzasadniona. Póki co jednak trzyma się pomimo wieku i ciężkiego dzieciństwa całkiem nieźle. :)

wilczakrew 17-05-2009 00:50

Jak zwykle pewne osoby nie rozumieją domorosłych " speców "
Ja nie mówię tutaj o przypadkach, kiedy pies jest stary, schorowany i niedowidzi.
To samo można powiedzieć o człowieku, bo jeśli jego zmysł widzenia zostanie zaburzony to i zostaje zatracona pewna orientacja. Wtedy człowiek też wystraszy sie tego, na co wcześniej by nie zareagował. Nie mówię, ze należy wyjść z psem koło bloku i strzelać petardami to wtedy na pewno do tego przywyknie.

Mówię o zmianie podejścia do psa i uczeniu go poprawnych zachowań. Np. prawidłowych zachowań na głośne, cienkie i nagłe odgłosy. To jest możliwe do osiągnięcia. Niestety wiekszosc z nas uczy psa złych zachowan poprzez swoją nieprawidłową postawę.

Przykłady to polecam literaturę brytyjskich behawiorystów jak i ich programy pokazujące metody prawidłowego rozpoznawania języka psa i odpowiedniego dopasowywania do nich metod szkolenia. To jest jeden z wielu standardowych przypadków z jakim się oni spotykaja.
Nie leczą tego bo to nie choroba, ale poprzez prawidłowe metody postępowania pokazują jak można zminimalizowac takie przypadki.

Cieszy mnie fakt, że uświadomiłaś sobie, czym są dla psa fajerwerki, bo zawsze lepiej późno niż wcale, ale pozostałe 95 procent społeczeństwa tego nie wie. Więc nie pozostaje nam nic innego jak przystosować własnego psa do bezmyślności tej całej reszty. To własnie mozemy osiągnąć poprzez techniki pozytywnego szkolenia.

Gaga 17-05-2009 10:32

Quote:

Originally Posted by wilczakrew (Bericht 212748)
Przykłady to polecam literaturę brytyjskich behawiorystów .

Byłbyś tak miły i rzucił odpowiednimi fragmentami?

P.s. wzorerm Marii, która podaje zawsze źródła

wilczakrew 17-05-2009 21:31

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 212760)
Byłbyś tak miły i rzucił odpowiednimi fragmentami?

P.s. wzorerm Marii, która podaje zawsze źródła

Tak na szybko polecam :
Książkę " Mój pies się nie boi " Pani Nicole Wilde
Ciekawe programy na Animal Planet z cyklu odczulania psa.

Gaga 17-05-2009 21:50

Aaaaa no jeśli na TYCH żródłach naukowych się opieramy... to ja nie mam więcej pytań :D


All times are GMT +2. The time now is 07:17.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org